Reżyser Piotr Łazarkiewicz nie żyje
W wieku 54 lat na zawał serca zmarł reżyser i scenarzysta Piotr Łazarkiewicz.
20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 17:42
Piotr Łazarkiewicz urodził się 13 marca 1954 roku. Filmowcem chciał być od dziecka, ale po maturze zdał na polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Miałem czas na czytanie i oglądanie filmów - wspominał po latach.
Z dyplomem polonisty w kieszeni Łazarkiewicz dostał się na nowo utworzony Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jeszcze na studiach poznał przyszłą żonę, także filmowca - Magdalenę, siostrę Agnieszki Holland.
Pierwszym filmem Łazarkiewicza, który zyskał powszechne zainteresowanie, była "Fala" z 1986 roku. Pełnometrażowy dokument przedstawia Festiwal Muzyków Rockowych w Jarocinie z dwu punktów widzenia - uczestników koncertów, dla których festiwal jest oazą wolności w rzeczywistości późnego PRL-u oraz władz miasta rozpaczających nad chaosem, jaki podczas festiwalu panuje w Jarocinie.
Pierwszym pełnometrażowym filmem Łazarkiewicza był "Kocham kino" z 1987 roku, romantyczna historia o prowincji i marzeniach. Wiele fabularnych filmów Łazarkiewicza bliskich było swoją wymową dokumentowi przez zaangażowanie w sprawy społeczne. Film "W środku Europy" z 1990 (premiera odbyła się trzy lata później) to opowieść o malutkim sennym miasteczku. Pod spokojnym nurtem rzeczywistości kryje się mroczna tajemnica - przed laty zorganizowano tu pogrom miejscowych Żydów. "Pora na czarownice" z 1994 roku to film o odrzuceniu chorych na AIDS przez lokalną społeczność. W "Odjeździe" z 1995 roku reżyser opowiada o sytuacji Mazurów zmuszanych do wyboru pomiędzy polskością a niemieckością.
W 2007 roku Łazarkiewicz pracował nad filmem "010", w którym grali m.in. Wojciech Brzeziński, Maria Seweryn, Maria Peszek, Rafał Mohr, Rafał Maćkowiak i Redbad Klijnstra. Ten ostatni film Łazarkiewicza oparty jest na dramacie Krzysztofa Bizio. To siedem krótkich historii, odnoszących się do siedmiu grzechów głównych. Premiera filmu odbędzie się jeszcze w tym roku.
Łazarkiewicz był także reżyserem spektakli Teatru Telewizji, m.in. "A śmierć utraci swoją władzę..." (1996) - widowiska poetyckiego opartego na poezji Dylana Thomasa, "Duże i małe" Botho Straussa (1998), którego tematem przewodnim jest podróż bohaterki w poszukiwaniu szczęścia czy "Ogień w głowie" Mariusa von Mayenburga (2000), przedstawiający losy przeciętnej, patologicznej w odczuciu autora, dzisiejszej rodziny.
Łazarkiewicz powiedział w jednym z wywiadów: Teatr jest dla mnie rodzajem czystej sztuki. Był reżyserem wielu spektakli teatralnych, m.in. "Absolwenta" Charlesa Webba w Teatrze Bagatela im. Boya-Żeleńskiego w Krakowie (2001), "3x2" Tomasza Mana w Teatrze Stara ProchOFFnia w Warszawie (2006). "Pannę Julię" Augusta Strindberga Łazarkiewicz wyreżyserował dwa razy - w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie w 2003 roku oraz dwa lata później w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni.
Dwukrotnie też Łazarkiewicz wystawił "Kartotekę" Tadeusza Różewicza - za pierwszym razem było to w Teatrze Jeleniogórskim im. Cypriana Norwida (2002), powrócił do tego dramatu w roku 2005 w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Ostatnim teatralnym spektaklem Łazarkiewicza byli "Mężczyźni na skraju załamania nerwowego" w warszawskim Teatrze Bajka w Warszawie, premiera odbyła się w marcu tego roku. Piotr Łazarkiewicz otrzymał wiele nagród. Był laureatem Nagrody Pokojowej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Trieście za film "Pora na czarownice" w 1995 roku. Za ten sam film w 1993 roku otrzymał Nagrodę Prezesa Komitetu do spraw Radia i Telewizji na Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W 1986 roku dostał nagrodę "Wawrzyn Radaru" za pełnometrażowy dokument filmowy "Fala", będący portretem młodego pokolenia, które zostało przedstawione na tle festiwalu w Jarocinie. Jest też laureatem nagrody specjalnej XVII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
Wicedyrektor Teatru Polskiego Radia Andrzej Brzoska z ogromnym smutkiem przyjął wiadomość o śmierci Łazarkiewicza. Jak podkreślił, był on wieloletnim współpracownikiem Teatru Polskiego Radia. Miał on tutaj swoje miejsce, które wyraźnie zaznaczył - podkreślił. Jak dodał, zmarły reżyser był dużym indywidualistą i miał swój rozpoznawalny styl.
Był także znakomitym promotorem sztuki współczesnej, który wprowadził wielu autorów do Teatru Polskiego Radia. Jego słuchowiska były rozpoznawalne nie tylko ze względu na współczesną, trudną tematykę, ale też na charakterystyczny styl - uważa Andrzej Brzoska. Przypomniał kilka słuchowisk stworzonych przez Łazarkiewicza: "Ostatniego ciecia" według powieści Janusza Głowackiego, "Norway Today" Igora Bauersimy czy utfory Krzysztofa Bizio. Dzięki Piotrowi te adaptacje znalazły miejsce na antenie Polskiego Radia - zaznaczył Brzoska.
Reżyser i scenarzystka Maria Zmarz-Koczanowicz wspomina Piotra Łazarkiewicza jako osobę bardzo serdeczną, która miała świetny kontakt z młodymi ludźmi. W ostatnim czasie Piotr Łazarkiewicz przygotowywał się do obrony pracy doktorskiej i myślał o podjęciu pracy w Szkole Filmowej.
Doskonale potrafił mówić o filmach, a jednocześnie cały czas coś robił w dziedzinie filmu i teatru - powiedziała Maria Zmarz-Koczanowicz. Jak dodała, Łazarkiewicz był także osobą bardzo towarzyską i lubianą, miał młodzieńczy styl bycia.
Tak z kolei szef festiwalu debiutów filmowych w Koszalinie, Jerzy Kapuściński wspomina Łazarkiewicza: Był wspaniałym człowiekiem. Do Koszalina przyjeżdżał co roku, mieliśmy nadzieję, że dotrze do nas także w tym roku. Zawsze bardzo bliskie były mu sprawy młodych filmowców, fascynował się ich odkryciami, pomagał im. Cały czas był młody duchem, tak jakby dopiero zaczynał. To było w nim wspaniałe. Jego śmierć jest dotkliwą stratą - mówi Kapuściński.