Rewolucja Lut(d)owa

Jarosław Kaczyński ma dużo dobrych chęci, ale brukuje nimi drogę do polskiego piekła. Jeśli będzie tą drogą szedł dalej, polityczne piekło pochłonie i jego.

Nie wiem, czy w świetle przemówienia prezesa Kaczyńskiego można być uczciwym człowiekiem i polskim patriotą, jeśli się nie należy do PiS-u, lub jeśli się przynajmniej na PiS nie głosuje. W każdym razie z tekstu wynika dość jasno, że krytykowanie PiS-u, a zwłaszcza ministrów Zbiory i Wassermana, jest jednoznaczne z przynależnością do patologicznego „układu”. Kiedy to sobie teraz uświadamiam, waham się, czy rozsądnie jest pisać ten tekst dalej. Bo nie wiem, czy można być uczciwym krytykując zarówno poprzednią, jak obecną władzę. Wprawdzie nic mi nie wiadomo, żebym do jakiegoś układu należał i byłem krytyczny wobec rządów Millera, ale logika PiS-u też często mi się nie podoba i w związku z przemówieniem prezesa Kaczyńskiego kilka krytycznych uwag chodzi mi jeszcze po głowie. Prezes Kaczyński powiedział zaś wyraźnie: „my z tym układem będziemy walczyć. My go chcemy zniszczyć (...) moralnie (...) chcemy pokazać także jego obecnych obrońców”. A ja mam już dość świeżo za sobą taką próbę „moralnego zniszczenia”
podjętą zbiorowo przez „sprawiedliwych” pisowskiej rewolucji.

Rozumiem, że to jest początek nowego rodzaju publicznej debaty, która ma doprowadzić do wymiany elit i nie wiem, czy rozsądnie jest się dalej wychylać. Podobnie myśli dziś pewnie więcej osób.

Jacek Żakowski

Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Polityka".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)