PolskaReputacja Biedronki

Reputacja Biedronki

Pracownicy Biedronki dostają zaproszenia na
imprezy integracyjne z dyrekcją, a byli pracownicy - telefoniczne
groźby - pisze "Gazeta Wyborcza".

03.02.2005 | aktual.: 03.02.2005 10:18

W niedzielę podlascy pracownicy Biedronek będą się bawić do białego rana w Karczmie Wojciecha w Mońkach. Ma przyjechać ponad 120 osób, od szefa do kasjerki. Za wszystko płaci właściciel firma Jeronimo Martins. To pierwsza impreza dla wszystkich zatrudnionych. Na wcześniejszych bawiło się samo kierownictwo.

"Wybieramy się całym sklepem" - mówi kasjer z marketu w Białymstoku. "Tyle się złego o naszej firmie pisze w gazetach, mamy w końcu z tego jakąś korzyść".

Jak ustaliła gazeta, spotkania integracyjne pracowników Biedronek odbędą się w całej Polsce. Dyrekcja sieci sklepów chce zmienić wizerunek zszargany publikacjami o wyzysku pracowników. "To doskonała okazja do podziękowań za wspólną pracę" - mówi Anna Mazurek, rzeczniczka prasowa Jeronimo Martins. "Takie spotkania to u nas tradycja" - dodaje.

W mniej pogodnym nastroju są byli pracownicy Biedronek, którzy procesują się z firmą o zaległe wynagrodzenia. Wczoraj dziennikarze gazety opisali Barbarę Karpińską z Bydgoszczy nękaną groźbami telefonicznymi. "Weź miotłę i zapier... do roboty, a nie łaź po sądach" - krzyczy do słuchawki młody mężczyzna. Po artykule zgłosiły się kolejne byłe pracownice Biedronek. Odbierają - podobnie jak Karpińska - anonimowe telefony, wysłuchują gróźb i niewybrednych epitetów. Za radą dziennikarzy poszły na policję.

"Jeżeli dochodzenie wykaże, że te pogróżki mają jakiś związek ze sprawą, którą badamy, to ruszymy do akcji" - mówi Andrzej Jóźwiak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która prowadzi ogólnopolskie śledztwo w sprawie Biedronek - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)