Specjaliści z oddziału pediatrycznego od razu zorientowali się, że dzieci, skierowane do szpitala przez lekarza pierwszego kontaktu, są pod działaniem silnie uspokajających środków. 5-latek w gabinecie przyjęć stracił na chwilę przytomność, a jego źrenice nie reagowały na światło. Dopero po dłuższej chwili matka przyznała, że od dawna stosuje nietypową terapię: gdy jej zdaniem dzieci zachowują się zbyt głośno, podaje im relanium.
Teraz 5- i 7-latek są pod obserwacją lekarzy. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a stan określa się jako dobry. Sprawą zajęła się policja.