Refundacje dla leczenia za granicą
Jeden łodzianin wyjechał dotychczas za
granicę na operację, którą zgodził się sfinansować Narodowy
Fundusz Zdrowia. Drugi pacjent, który złożył wniosek o leczenie za
granicą, dostał odmowę, pisze "Dziennik Łodzki". Więcej wniosków
nie było. W obu przypadkach chodziło o operacje ortopedyczne.
09.12.2004 | aktual.: 09.12.2004 06:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za pieniądze funduszu wyjechało na leczenie do krajów Unii Europejskiej 8 Polaków. - Jednego z pacjentów, starających się o refundację zabiegu, nikt w kraju nie mógł zoperować, zgoda była więc uzasadniona, drugiemu znaleźliśmy dwa ośrodki w kraju, gdzie z powodzeniem może być leczony - mówi Beata Aszkielaniec, rzeczniczka prasowa Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.
46-letni taksówkarz z Łodzi wyjechał do kliniki w Hamburgu jeszcze pod koniec listopada i jest już po skomplikowanej operacji kolana. Zabieg się powiódł i mężczyzna będzie chodził. Czeka go jednak jeszcze przeszczep skóry pobranej z okolicy ramienia. Zostanie więc w Hamburgu jeszcze kilka tygodni i wróci do domu dopiero 9 stycznia przyszłego roku.
Zgodziliśmy się również na sfinansowanie przeszczepu, ponieważ jest etapem wcześniej podjętego leczenia - tłumaczy Beata Aszkielaniec. Kompleksowe leczenie łódzkiego taksówkarza w Hamburgu będzie kosztowało łódzki oddział funduszu 22 tys. euro. (PAP)