Ustawa miała przede wszystkim doprowadzić do likwidacji części tzw. zakładów budżetowych i gospodarstw pomocniczych, miała też znieść samodzielność niektórych funduszy celowych - jak Fundusz Ubezpieczeń Społecznych - i włączyć ich finanse do budżetu państwa, dzięki czemu miała zwiększyć się kontrola nad publicznymi pieniędzmi.
Ale te zmiany spokojnie mogą poczekać - twierdzi poseł Prawa i Sprawiedliwości Karol Karski. Zdaniem ekonomistów, odłożenie zmian w finansach faktycznie niewiele zmienia. Jak twierdzą eksperci, jest to reforma potrzebna, ale raczej nie przyniesie ona planowanych przez rząd oszczędności - szacowanych przez resort finansów na 10 mld złotych w ciągu dwóch lat.
Źródło artykułu: WP Wiadomości
