"Recepta na śmierć" w internecie
Do Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku trafiła dziewczyna, która próbowała popełnić samobójstwo według instrukcji zamieszczonej w internecie. Lekarze przyznają, że autor "recepty na śmierć" nie był ignorantem - czytamy w "Polsce".
18.03.2009 07:27
Zarówno dawka ogólnie dostępnego bez recepty leku, jak i sposób postępowania po jego zażyciu mógł "gwarantować" śmiertelny koniec. W efekcie doszło do ostrej niewydolności wątroby.
Dziewczynę udało się na szczęście uratować.
W internecie aż roi się od opisów, w jaki sposób można skutecznie popełnić samobójstwo. Obok instrukcji zamieszczanych przeważnie na blogach najgroźniejsze są tzw. grupy wsparcia kibicujące potencjalnym samobójcom.
Teoretycznie można znaleźć autorów wpisów. Trzeba jednak najpierw zacząć ich szukać. - Policja nie monitoruje stron internetowych z instrukcjami dla samobójców - wyjaśnia Błażej Bąkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Samo zamieszczenie przepisu na odebranie sobie życia nie jest przestępstwem. Staje się nim dopiero wtedy, gdy ktoś z niego skorzysta, a my zostaniemy o tym powiadomieni.