Ratyfikacja w ciemno
Nie posłuchawszy apeli części opozycyjnych
polityków i środowisk katolickich, zaniepokojonych
nierównoprawnymi warunkami ewentualnego członkostwa Polski w Unii
Europejskiej, prezydent ratyfikował traktat akcesyjny -
pisze "Nasz Dziennik".
Zdaniem gazety, prezydentowi nie przeszkodził w tym również fakt, iż treść dokumentu nie jest powszechnie znana, a napływające ostatnio z Brukseli informacje świadczą, że po planowanej akcesji Polacy mogą zostać zmuszeni do współfinansowania odrażającego procederu, jakim są eksperymenty z wykorzystaniem ciał poczętych dzieci. Nie ma też szans na zawarcie w unijnej konstytucji invocatio Dei.
Odnotowując, że prezydent z "rozbrajającą szczerością" wyznał, iż traktat akcesyjny musi być przez nas wszystkich dobrze poznany - "Nasz Dziennik" pyta, dlaczego więc - nie znając dokładnie treści dokumentu i wiedząc, że nie znają go również Polacy - zdecydował się poddać go pod referendum, a następnie ratyfikować?