Ratujmy katedrę!
Dach katedry św. Janów w Toruniu jest w
dramatycznym stanie, są w nim dziury i butwiejące belki. Jeśli
nie wyremontujemy go szybko, może dojść do tragedii- alarmuje
wojewódzki konserwator zabytków. Problem w tym, że nie ma
pieniędzy - ubolewa "Gazeta Pomorska".
Potężna katedra św. Janów - klejnot gotyckiej architektury - to jeden z najczytelniejszych symboli Torunia. W jej barokowym wystroju znajdują się dzieła sztuki o europejskim znaczeniu, a także XIII-wieczna chrzcielnica, przy której ochrzczono Kopernika.
Kilka miesięcy temu te cuda dzieliło od katastrofy zaledwie 20 centymetrów - na tyle powyżej sklepienia zatrzymała się pęknięta belka więźby dachowej, która stopniowo uginała się pod ciężarem innych elementów konstrukcyjnych. _ Strach pomyśleć, co by się wydarzyło, gdyby ugięcie było większe! Wtedy po prostu zawaliłaby się część sklepienia. Nieszczęściu udało się zaradzić tylko dzięki stałemu monitoringowi, prowadzonemu przez proboszcza katedry_- relacjonuje wojewódzki konserwator zabytków, dr Marek Rubnikowicz. Ostrzega, że podobna sytuacja może się zdarzyć w każdej chwili.
Potrzebny jest kompleksowy remont dachu i jednocześnie konserwacja więźby. Sytuacja wymaga podjęcia pilnych działań- wyjaśnia dr Rubnikowicz. Taki remont wymaga jednak potężnych nakładów, wstępnie oszacowano jego koszt na 1,5 mln zł. Takich pieniędzy nie ma w szufladzie ani parafia katedralna, ani biuro wojewódzkiego konserwatora.
Nadzieja w Ministerstwie Kultury i samorządzie Torunia. Kwestia pomocy finansowej dla św. Janów stanie na jednej z najbliższych sesji Rady Miasta. (PAP)