Rammstein - koncert, którego nie było

Najważniejsze wydarzenie artystyczne jesieni, koncert niemieckiej nie doszedł do skutku. Ciężarówki ze sprzętem, m. in. oświetleniem wykorzystywanym przez zespół podczas trasy stoją od trzech dni na granicy łotewsko-rosyjskiej.

Rammstein - koncert, którego nie było

02.12.2004 | aktual.: 08.12.2004 11:55

Organizator, warszawska agencja Odyssey podała informację o problemach technicznych dopiero wczoraj przed południem, o czym zbierający przed katowickim "Spodkiem" fani grupy nie mieli zielonego pojęcia. Wielu z nich przyjechało z daleka, niektórzy nawet zza granicy. - To jakaś kpina. Ktoś chyba zapomniał co to szacunek dla widza. Dlaczego dowiadujemy się o tym dopiero teraz? - pytali zirytowani.

W tym roku Odyssey organizował w "Spodku" trzy imprezy i... trzy odwołał - Nie można mówić o pechu. To chyba jest już fatum - mówi Małgorzata Haisig reprezentująca agencję. Bilety na Rammstein, blisko 9 tys. sztuk wyprzedano "na pniu". Na bilboardzie reklamującym występ zespołu od blisko trzech tygodni widniał napis: "wyprzedane". Fani grupy musieli jednak obejść się smakiem: zespół odwołał koncert.

Wiedzieli, nie powiedzieli?

O kłopotach z koncertem dowiedziałem po północy, po zakończeniu meczu siatkówki Jastrzębia z Panathinaikosem Ateny, który akurat odbywał się w "Spodku". Tuż po pierwszej w nocy było już pewne, że zespół nie wystąpi - mówi Adam Meroń, pełniący obowiązki kierownika działu organizacji imprez "Spodka".

Ale to nie organizator jako pierwszy podał informację o odwołaniu występu, a portal muzyczny CGM. Do południa na stronie internetowej Odyssey nie było żadnego komunikatu. W końcu pojawił się pod... zapowiedzią koncertu.

W tym czasie wielu fanów było już w drodze do Katowic. My akurat dowiedzieliśmy się o wszystkim siedząc w pociągu. Dostałem sms-a od siostry. Jechaliśmy cały dzień, bilet w jedną stronę kosztuje ponad 100 zł. Ciekawe czy ktoś ze strony organizatora wziął pod uwagę, że na Śląsk jechali ludzie z całej Polski - denerwuje się Przemek Wlazło, który ze swoim kolegą Wojtkiem przyjechał do Katowic aż ze Szczecina.

Sprawa ważyła się do ostatniej chwili

Występ stał pod znakiem zapytania od trzech dni. 28 listopada grupa koncertowała w Moskwie. Stamtąd sprzęt miał przyjechać do Katowic, ale na granicy rosyjsko-łotewskiej został zatrzymany przez celników. W jednej z ciężarówek znajdowało się oświetlenie. Nie było szans by odprawiono wszystko na czas.

Zespół przyleciał do Warszawy we wtorek wieczorem, a ok. 22.30 miał zameldować się w Pyrzowicach. Chłopcy z Rammstein zostali jednak w stolicy i nie pozostało im nic innego jak przeprosić swoich wielbicieli.

Przedstawiciele Odyssey gościli od rana we wtorek w Katowicach. Wiedzieli, że pojawiły się kłopoty organizacyjne. Fani mają żal, że w żaden sposób tymi informacjami się nie podzielili. Przemierzyliśmy szmat drogi po to by pocałować klamkę. Gdybyśmy tylko wiedzieli... - wzdycha Aleksandras Żukawskas z Wilna, który do Katowic przyjechał ze swoją paczką: Swietłaną, Kirylem i Olegiem. Fiodor Zimin i Natalia Goleszczenko dotarli na Śląsk aż Mińska. - Do Białegostoku jechaliśmy pociągiem, a stamtąd busem. Jedziemy ze Wschodu, a tam został sprzęt. Może gdybyśmy wiedzieli wcześniej, to wzięlibyśmy go ze sobą - próbował żartować Fiodor.

Małgorzata Haisig z Odyssey jest zdania, że nie było mowy o żadnym informacyjnym opóźnieniu. Dopiero o pierwszej w nocy oficjalnie dowiedzieliśmy się, że ciężarówki nie zostaną odprawione. Całą noc nie spaliśmy, próbowaliśmy wszelkich możliwych negocjacji. Sprawa ważyła się do ostatniej chwili. Liczyliśmy, że się uda - tłumaczy.

Wystąpią ale nie teraz

Komunikat o nowym terminie koncertu ma pojawić się dzisiaj przed południem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że występ odbędzie się na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku. Bilety zachowają ważność.

Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi czy osoby, którym nowa data nie będzie odpowiadała otrzymają zwrot pieniędzy. Mogą się o to starać - odparła lakonicznie Małgorzata Haisig. Przyjezdni zastanawiali się czy organizator w jakikolwiek sposób zadośćuczyni poniesionym przez nich kosztom. Teraz nie odpowiem na to pytanie. Wszystkiego dowiecie się z dzisiejszego komunikatu - ucięła krótko przedstawicielka Odyssey.

Marcin Król

Od Organizatora:

W odpowiedzi na artykuł autorstwa pana Marcina Króla pragniemy sprostować, że informacja o odwołaniu koncertu grupy Rammstein pojawiła się na naszej stronie 1 grudnia o godzinie 9.00. Od rana odbieraliśmy telefony (zarówno w Spodku, jak i w siedzibie naszego biura) informując o zaistniałej sytuacji.

Przypominamy tylko, że na 8500 osób, które zakupiły bilety na koncert, pod Spodkiem pojawiły się tylko nieliczne grupki ludzi.

Została już potwierdzona nowa data koncertu. Rammstein zagra w Spodku 21 lutego. Wejście od godz. 19.00. Osoby, które będą chciały oddać bilety mogą to zrobić w siedzibie naszego biura w Warszawie. Osobiście lub droga pocztową.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)