Radni nie chcą drapaczy chmur w centrum Warszawy
Prezydent Warszawy obiecała zagranicznym inwestorom zielone światło dla wieżowców oraz koniec dominacji Pałacu Kultury w krajobrazie miasta. Śródmiejscy radni protestują. Drapaczy w centrum nie chcą - pisze "Życie Warszawy".
21.03.2008 | aktual.: 21.03.2008 06:39
W ciągu najbliższych trzech lat mógłby powstać pierwszy budynek wyższy od Pałacu Kultury i Nauki. Ale na razie zamiast decyzji trwają ciągłe dyskusje. Warszawiacy są na razie dumni z jednego wysokiego budynku - wieży Libeskinda - który ma dopiero powstać. Czy będą następne?
Chcemy mieć centrum identyfikowalne i porównywalne poziomem do innych stolic europejskich - zapowiada wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Więc nowe wieżowce, także wyższe od PKiN, powinni projektować znani w świecie architekci, żeby Śródmieście było wreszcie wizytówką Warszawy, a nie powodem do kpin - wyjaśnia.
Rozmówca "ŻW" nie przesądza, czy prekursorem przełamania wysokości Pałacu będzie "błękitny kaktus" Zahy Hadid przy Marriotcie (257 m), "cokół" Kulczyk Holding przy pl. Zawiszy (260 m), czy jeszcze inny drapacz chmur projektowany np. w miejscu hotelu Holiday Inn (308 m).
Na pewno firma Lilium (właściciel Marriotta, budować będzie według projektu Hadid) ma szanse dostać warunki zabudowy jako pierwsza. Wystąpiła o nie już jesienią ubiegłego roku. Wydanie ich to kwestia kilku miesięcy - stwierdza Wojciechowicz. Pierwsza wieża wyższa od PKiN mogłaby powstać w trzy lata".
W miejskim Biurze Architektury leży dziś 38 wniosków o warunki zabudowy dla gmachów od 100 do 180 metrów. W tym dziewięć na drapacze powyżej 180 m. Urzędnicy przygotowali wizualizację, jak wyglądałaby panorama stolicy, gdyby wszystkie zostały zrealizowane. Nie ma jednak szans, by ta wizja się ziściła.
Inwestorzy będą ścigać się ze sobą o pierwszeństwo w budowie wieżowców. Powstanie ich kilka, ale w pewnym momencie rynek się nasyci i pozostali zrezygnują z planów - uważa wicedyrektor Biura Architektury Tomasz Zemła. Istotne więc, by te, które powstaną, były na najwyższym poziomie - dodaje.
Plany deweloperów zweryfikuje na pewno przygotowywane właśnie studium rozmieszczenia wieżowców w centrum. Pracę nad nim zaczęła rada architektoniczno-urbanistyczna przy prezydencie. Ma określić, gdzie można stawiać budynki wyższe od PKiN. Powstają szalenie interesujące wizualizacje - mówi szef rady Krzysztof Domaradzki.
Tymczasem niektórzy architekci w ogóle nie chcą dopuścić do zabudowy wysokiej bez planów miejscowych. Ten pogląd podzielają też radni Śródmieścia. Jesteśmy zaniepokojeni bezładnym wyrastaniem wież w centrum. W Śródmieściu zabudowa jest zwarta, gęsta i wysokościowce burzą ład architektoniczny - uważa radny tej dzielnicy Grzegorz Walkiewicz (LiD). Szczególnie zaniepokoiły rajców projekty budowy 30-piętrowych budynków w miejscu dzisiejszego Sezamu, Uniwersalu i kina Relax.
Wysokościowce powinny być budowane według planów miejscowych, a nie według widzimisię urzędników - ocenia radny. Zgodziła się z nim cała komisja ładu przestrzennego w dzielnicy. I przesłała do ratusza swoje stanowisko - pisze "Życie Warszawy". (PAP)
Więcej: *"Życie Warszawy" - Jak wysoko w centrum"Życie Warszawy" - Jak wysoko w centrum*