Radni fundują stypendia
Większość radnych Białych Błot co miesiąc
oddaje ze swoich diet około stu złotych na stypendia dla
utalentowanych dzieci z niezamożnych rodzin. Czy podobny pomysł
przyjąłby się w Bydgoszczy - zastanawia się "Gazeta Pomorska".
29.11.2003 | aktual.: 29.11.2003 08:06
"Idea jest cenna, ale datek po 100 złotych to żadne stypendium" - powiedziała gazecie przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Felicja Gwincińska. Uważa ona, że kwota jest zbyt niska, aby można było wykorzystać ją na konkretny cel. "Musiałaby to być bardziej przemyślana akcja" - dodaje rozmówczyni "GP".
Zdaniem radnego PiS Tomasza Regi, to bardzo dobry pomysł. Jeśli dzięki wpłatom można pomóc chociaż jednemu dziecku, to warto zaangażować się w takie przedsięwzięcie - powiedział. Zastrzegł, że byłby gotów przekazywać datki, mając pewność, że pieniądze trafią do właściwych osób.
Józef Eliasz, radny Platformy Obywatelskiej, podkreślił, że zebrane w ten sposób pieniądze nie zaspokoją wszystkich potrzeb. Uznał, że dobrze by było, aby do akcji przyłączyli się na przykład biznesmeni. "Warto poza tym pomyśleć nie tylko o dzieciach, ale również o ludziach starszych i schorowanych" - cytuje "GP" opinie radnych Bydgoszczy.(PAP)