Pytania pozostają
Zdaniem publicysty "Rzeczpospolitej"
Bronisława Wildsteina, podstawowym pytaniem, na jakie w związku z
aferą Rywina powinien odpowiedzieć minister sprawiedliwości,
brzmi: dlaczego nie zarządził śledztwa, gdy tylko dowiedział się o
próbie korupcji.
I to korupcji dotykającej żywotnych dla państwa spraw, o uczestnictwo w której pomówieni zostali jego najwyżsi funkcjonariusze - dodaje. Dlaczego zrobił to dopiero po publikacji prasowej? Na to pytanie minister Kurczuk, pomimo, że mówił w piątek bardzo wiele, nie udzielił nam przekonującej odpowiedzi - pisze Wildstein.
Przy okazji w sposób (chyba) niezamierzony minister obciążył premiera. Okazało się bowiem, że Leszek Miller rozmawiał z ministrem Kurczukiem na życzenie tego ostatniego. I to trzy miesiące po tym, jak premier dowiedział się o całej sprawie. Wyjaśnienia, dlaczego tego nie zrobił od razu, ciągle się nie doczekaliśmy - podkreśla autor komentarza "Pytania pozostają".