Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożyli członkowie kasy, kiedy po bilansie w 2003 roku okazało się, że nie ma pieniędzy na nieoprocentowane pożyczki ze wspólnego konta. Wówczas również księgowa została zwolniona z pracy. Doszukano się także kilku czeków, dzięki którym mogło dojść do wyłudzenia gotówki. Bada to prokuratura.
Prowadzący postępowanie postawili podejrzanej zarzut przywłaszczenia pieniędzy i niszczenia dokumentów. Kobieta nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie podpisywała żadnych dokumentów mogących doprowadzić do pustki w pracowniczej kasie. W przypadku udowodnienia winy, podejrzanej grozi do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)