Psychoza ptasiej grypy
Oto nadchodzi. Dotknęła naszych granic. Alarm, alarm!!! Ptasia grypa jest już prawie w naszych domach. Od kilku dni jesteśmy nią straszeni - ocenia komentator "Trybuny" Wiesław S. Dębski. Jego zdaniem skutecznie - z aptek znikają szczepionki, a w sklepach zalegają kurczaki.
17.10.2005 | aktual.: 17.10.2005 12:30
Autor komentarza ma wrażenie, że nie potrafimy w Polsce żyć bez poczucia zagrożenia. To nadciągają na nas Ruscy, to bije naszych Łukaszenko, to czyha Unia Europejska, to Niemcy. Jak nie wściekłe krowy, to zagrypione ptaki. A przecież w ciągu ostatnich lat na ptasią grypę zmarło zaledwie 60 osób i to w dalekiej Azji.
Na panice zarabiają natomiast dwie grupy: media i producenci szczepionek. Oczywiście, że państwa powinny być przygotowane na odparcie ewentualnej epidemii, co nie znaczy jednak, że ich obywatele muszą żyć w atmosferze ciągłego strachu. Był kiedyś taki rysunek: tłumy widzów wychodzą z seansu filmu "Ptaki" Hitchocka. A przed kinem siedzi mały wróbelek. I tłum wpada w panikę... Można ten obrazek dzisiaj powtórzyć! - konkluduje Wiesław S. Dębski. (PAP)