PolskaPsy rzuciły się na dzieci

Psy rzuciły się na dzieci

11-letniego Karola psy zaatakowały obok opuszczonej fermy. Na 13-letnią Martę rzuciły się, kiedy próbowała obronić kolegę. Chłopiec ma rany na całym ciele.

Psy rzuciły się na dzieci
Źródło zdjęć: © SP/GW

22.05.2007 | aktual.: 22.05.2007 09:34

W sobotę w wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze psy zaatakowały chłopca i dziewczynkę. Oboje są w szpitalu z poważnymi obrażeniami ciała. Wczoraj rano psy błąkały się jeszcze w okolicy byłej fermy.

11-letniego Karola i 13-letnią Martę trzy psy zaskoczyły podczas zabawy. Wybiegły ze zlikwidowanej fermy lisów hodowlanych. Chłopiec i dziewczynka ledwo uszli z życiem. Teraz leżą w szpitalu. Mają po kilkanaście ran, niektóre głębokie na kilka centymetrów. Na szczęście ich życiu już nic nie zagraża.

Do ataku doszło w sobotę około południa w dzielnicy Podgórze. Karol i Marta bawili się pod lasem, pięćdziesiąt metrów od swojego domu. Niedaleko tego miejsca, na górce, jest zlikwidowana hodowla lisów. Na jej terenie jednak pozostaje jeszcze ciągle kilka dużych psów.

Niestety, w każdej chwili mogą przedrzeć się przez zniszczone ogrodzenie. Przekonaliśmy się o tym dzień po wypadku. W dodatku ferma leży przy szlaku turystycznym do Andrzejówki, gdzie często przechodzą całe klasy uczniów.

Najpierw dwa duże psy, podobne do owczarków niemieckich, rzuciły się na Karola. Dołączył do nich jeszcze jeden, nieco mniejszy. Złapały go za nogi, a potem skoczyły na szyję. Marta próbowała je odgonić i pomóc koledze. Niestety, zwierzęta były szybsze i silniejsze. Chłopcu dopiero po kilkudziesięciu sekundach udało się uciec tylko dzięki temu, że w porę zrzucił z siebie sweter, w który zahaczyły kły. Marcie też udało się uwolnić, biegła zaraz za nim. Kiedy dzieci z krzykiem dobiegły do domu, były wyczerpane, a ich ubrania całe w strzępach.

Dziękuję Bogu, że przeżyły ten atak – mówi nam ze łzami w oczach Zofia Ostapko, mama Marty. Przecież kawałek dalej i psy przegryzłyby im tętnice – dodaje wstrząśnięta kobieta.

Dzieci karetką natychmiast pojechały do szpitala. Karol był bardziej pogryziony. Trafił na stół operacyjny. Lekarze przez blisko dwie godziny zszywali rany na jego nogach i w okolicach żeber. Te ostatnie były bardzo głębokie, nieco płytsze miał jeszcze z tyłu na szyi. Marta miała pogryzione tylko nogi. Jest też posiniaczona. W tej chwili dziewczynka została przewieziona na obserwację na oddział zakaźny. Jednak jej stan jest dobry. Chłopiec pozostał na chirurgii dziecięcej i też nic nie zagraża jego życiu – mówi doktor Roman Szełemej, dyrektor wałbrzyskich szpitali.

Człowiek nie dopilnował

Wyjaśnieniem sprawy zajęła się wałbrzyska policja. Na miejscu wypadku dokonano oględzin. Wszystko zarejestrowano kamerą.

Właściciel zwierząt twierdzi, że psy na pewno były szczepione. Nie pokazał nam jednak żadnego zaświadczenia– mówi Jerzy Rzymek, rzecznik prasowy wałbrzyskiej policji.

Twierdzi, że gdzieś się zapodziało. Dzisiaj śledztwo będzie kontynuowane. Zwierzęta, które napadły na dzieci, trafiły na obserwację. Jednak w pobliżu byłej fermy można było wczoraj spotkać inne wałęsające się psy. Właściciel terenu zobowiązał się, że naprawi ogrodzenie i zwierzęta nie będą włóczyły się po okolicy – powiedział nam oficer dyżurny wałbrzyskiej policji. Sprawdzimy, czy dotrzymał obietnicy.

Nie wiadomo, co było powodem agresji psów – być może przyczyna tkwi w skrajnych wahaniach temperatur i upale, który panuje od dwóch dni, albo okresie godowym, w którym zwierzęta są bardziej podniecone. Na pewno jednak zawinił człowiek, który ich nie dopilnował.

Atak w Świdnicy

W czwartek w jednym ze świdnickich parków pies zaatakował dziecko – było tak pogryzione, że założono mu dwanaście szwów. Chłopiec bawił się z rówieśnikami. Nagle rzucił się na niego biegający po parku kundel. Dziecko spędziło w szpitalu noc i w piątek zostało wypisane do domu.

Nie wiadomo, czy pies był szczepiony przeciw wściekliźnie. Jeśli nie znajdzie się jego właściciel, chłopcu grozi jeszcze seria bolesnych zastrzyków.

Janusz Krzeszowski (MM)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)