Pseudokibice przywłaszczyli sobie pociąg
Przymusowi świadkowie byli przerażeni. W Komendzie Stołecznej Policji usłyszeliśmy, że "nie odnotowano przypadków dewastacji", a w pomorskiej: - Z zadania zapewnienia bezpieczeństwa pasażerom wywiązaliśmy się bez zarzutu.
06.12.2005 | aktual.: 06.12.2005 08:34
Część pociągu Intercity, który wiózł kibiców Arki ze stolicy (odjechał z Dworca Centralnego o godz. 18.50), po przyjeździe do Gdyni wyglądała, jak po przejściu huraganu. W toalecie ktoś rozpalił nawet ognisko. W okolicach Mławy, pijani i wściekli po porażce Arki pseudokibice jęli dewastować wagon. Scyzorykami cięli siedzenia, tłukli lampy jarzeniowe. - Widziałem, jak ktoś wyrzucił przez okno półkę na bagaże - opowiada pasażer pociągu. - A po drodze kradli w sklepach alkohol.
Z czterema setkami kibiców pociągiem jechały 25-osobowe grupy policjantów z trzech komend: stołecznej (od stolicy do Iławy), warmińsko-mazurskiej (do Malborka) i pomorskiej. Wcześniej, to jest w Mławie, dołączyli do nich SOK-iści. I tu ciekawostka: funkcjonariusze SOK wykazali się sporą intuicją, ponieważ w Mławie ten skład nigdy się nie zatrzymuje. W sobotę było inaczej, a to za sprawą któregoś z "kiboli", który zerwał hamulec ręczny. Tutaj "arkowcy" ruszyli do przydworcowego sklepu po alkohol. W pociągu chwalili się, że nie płacili, tylko rabowali. - Wiem, że dostali się do jednego z nich - mówi zastępca komendanta mławskiej policji, kom. Witold Lemański. -
Ale nikt nie zgłosił nam kradzieży. To jednak co nieoficjalnie wiedzą w Mławie, do stolicy już nie dociera. W Komendzie Stołecznej Policji ucinają krótko: - Nie stwierdziliśmy takich przypadków. W Iławie pociąg zatrzymał się planowo. Warszawskich policjantów zastąpili olsztyńscy. I tutaj okoliczne sklepy poniosły straty. - W Iławie hamulec zrywali dwukrotnie, żeby ich koledzy mogli zdążyć z zakupami - mówi Krzysztof Woźny, szef Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei z Gdańska.
W Tczewie był kolejny nieplanowany postój, ale na peronie czekali policjanci z tarczami. Musieli się spodziewać, że pociąg i tak się zatrzyma. - Widziałem, jak kilku z nich wróciło do pociągu z butelkami whisky - opowiada jeden z pasażerów. - I znowu się przechwalali, że je ukradli. W Tczewie wysiadło ok. 40 miejscowych kibiców Arki. - Nie było podstaw do ich zatrzymania - mówi podinsp. Gabriela Sikora, rzecznik pomorskiej policji. - W pociągu dbaliśmy o bezpieczeństwo podróżnych i to skutecznie.
Darek Janowski