Przysługa Janika
Zbigniew Sobotka zdawał sobie zapewne
sprawę, że dopóki sam nie zostanie oczyszczony z podejrzeń o
przestępstwo, nie może szefować ministerstwu, które przestępczość
ma zwalczać - pisze w "Gazecie Wyborczej" Jarosław Kurski.
27.09.2003 | aktual.: 27.09.2003 07:59
Tej oczywistej prawdy nie dostrzegł jego szef - minister spraw wewnętrznych, który od początku całej historii dudni o niewinności swego podwładnego.
Zastanawiające, jak jeden z najinteligentniejszych polityków lewicy, uchodzący za polityka otwartego, o dużej wiedzy na temat państwa i prawa, mógł nie rozumieć ewidentnej niestosowności swej decyzji - pisze Kurski. Na szczęście pod presją premiera i ministra sprawiedliwości szybko się z niej wycofał - konkluduje autor komentarza "Przysługa Janika". (uk)