Przyczepa zastępcza
Andrzej Glin żyje w obitej deskami
przyczepie kempingowej. Wójt pozwolił, żeby się osiedlił na
terenie szkoły, bo nie może mu dać mieszkania zastępczego - pisze
"Gazeta Lubuska".
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 06:50
Każdy mieszkaniec Ołoboku koło Świebodzina zapytany o bezdomnego z boiska palcem wskazuje kierunek: "Mieszka w szopce koło szkoły".
Przy szatni szkolnego boiska stoi płotek. Na malutkie podwórko wchodzi się przez drewniane drzwiczki z napisem "Uwaga, zły pies". W środku stoi obita deskami przyczepa kempingowa. W drzwiach przyczepy stoi 43-letni Andrzej Glin. "Zapraszam, psa nie ma" - mówi.
Mieszka tak od lutego. Zimą obił przyczepę drewnem. "Było zimno, ciepło z piecyka uciekało przez cienkie ściany" - wyjaśnia. W środku czysto, jest kuchenka z butlą gazową, prąd i woda. Wody jednak wkrótce zabraknie. "Zbliża się zima, odetniemy dopływ, bo popękają rury" - zapowiada sołtys Mirosława Tomczyk. Mieszkańcy Ołoboku: "Nie przeżyje mrozów, zaczadzi się albo zamarznie".
W urzędzie gminy znają sprawę, bo miejsce do osiedlenia wyznaczył A. Glinowi sam wójt. "Wskazałem, gdzie może postawić przyczepę" - przyznaje wójt gminy Skąpe Zbigniew Woch. "Nie było innego wyjścia, bo nie mamy mieszkań socjalnych, a w kolejce czeka ponad 30 osób".
W Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Skąpem jakby zapomnieli o problemie A. Glina. "Jakiś czas temu załatwialiśmy mu podłączenie prądu" - zapewnia kierownik ośrodka Małgorzata Farafontow, która nie orientuje się, w jakich warunkach żyje mężczyzna. "Jestem tu od niedawna" - tłumaczy.
Czy ośrodek coś zrobi w tej sprawie? "Wyślę do Ołoboku pracownika socjalnego" - zapewnia kierowniczka. "Zobaczymy, w jaki sposób możemy pomóc. Jednak mieszkań socjalnych nie mamy i jedynym wyjściem będzie umieszczenie mężczyzny w domu pomocy społecznej". A. Glin do domu żony nie ma powrotu. "Bił, pił i awanturował się" - mówi jego teściowa S. Łysek.