Prezydent tłumaczył wczesne głosowanie względami natury osobistej, lecz jego żona, Ludmiła, wyznała, że przez pół nocy czuwali nad ulubioną suką, która wydała na świat szczenięta.
Labradorkę prezydent dostał w prezencie od ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu - jednego z liderów tzw. partii władzy Jedna Rosja, której bezapelacyjne zwycięstwo w niedzielnych wyborach prognozowały wszystkie sondaże.
Źródło artykułu: 