Mieczysław B. nie płacił rachunków i miejscowy Zakład Gazowniczy odciął mu dopływ gazu. _ Wtedy podejrzany wykorzystując dętkę od roweru sam podłączył swoje mieszkanie do instalacji_ - powiedział w środę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu Janusz Walczak.
Po odkręceniu głównego zaworu dętka spadła. Odgłos wydobywającego się gazu usłyszała sąsiadka Mieczysława B., która natychmiast zakręciła główny zawór. Dzięki temu, nie doszło do tragedii - podkreślił rzecznik. (reb)