Prześwietlają płot prezydenta
8 tysięcy złotych - tyle miało kosztować stalowowolskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej wzniesienie ogrodzenia wokół prywatnej posiadłości byłego prezydenta Stalowej Woli, Alfreda Rzegockiego. Jeśli ten zarzut potwierdzi prowadzone śledztwo, Rzegockiemu postawiony zostanie zarzut przekroczenia uprawnień w związku z pełnioną funkcją publiczną - zapowiadają
"Super Nowości".
27.01.2006 | aktual.: 27.01.2006 07:25
Sprawa płotu okalającego posiadłość byłego prezydenta miasta była jednym z zarzutów eksponowanych przez jego przeciwników w trakcie wyborów samorządowych w roku 2002.
Owo ogrodzenie miało zostać wzniesione przez pracowników stalowowolskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, którzy na dodatek wykonać je mieli w godzinach pracy i oczywiście za darmo. Wartość ich pracy oszacowano na 8 tys. zł. I taką właśnie kwotę miało stracić przedsiębiorstwo, podlegające prezydentowi miasta.
Mogę potwierdzić, że trwa dochodzenie w tej sprawie. Ma ono przynieść rozstrzygnięcie kwestii, czy w okresie pełnienia funkcji prezydenta Alfred Rzegocki przekroczył swoje uprawnienia - informuje Edward Podsiadły, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Alfred Rzegocki stanowczo odrzuca wszelkie zarzuty pod swoim adresem, a prokuratorskie dochodzenie tłumaczy zbliżającą się kampanią wyborczą do samorządów.
Nie czuję się winny, gdyż nic złego nie zrobiłem. To kolejny atak na moją osobę. Jestem przekonany, że sprawa ta zakończy się umorzeniem i po raz kolejny pozwoli mi potwierdzić, że ręce i sumienie mam czyste - mówi.
Były prezydent miasta tłumaczy także, że elementy ogrodzenia wykonał pracownik PEC, ale miał to zrobić po godzinach pracy. Na dodatek ogrodzenie wzniesione zostało z materiałów będących jego własnością, a robocizna nie kosztowała więcej niż 800 zł.
Kwestię, czy były prezydent wykorzystywał zajmowane stanowisko do osiągania prywatnych celów, rozstrzygnie prowadzone dochodzenie. Jak zapewnia Edward Podsiadły, powinno się ono zakończyć pod koniec lutego. Wówczas się okaże, czy sprawa płotu zostanie umorzona, czy też znajdzie swój finał na sądowej wokandzie. (PAP)