Przestępcy w mundurze
Sąd aresztował poznańskiego policjanta i
jego wspólnika. Mężczyźni wymuszali od kierowców pieniądze za
rzekome przekroczenie dozwolonej prędkości - ujawnia "Głos
Wielkopolski".
20.02.2006 | aktual.: 20.02.2006 07:35
Wiele wskazuje na to, że funkcjonariusz poznańskiej Sekcji Zabezpieczenia Miasta i były policjant tej formacji brali od kierowców pieniądze za rzekome przekroczenie prędkości. Poruszali się Fordem Mondeo, w którym zainstalowane było urządzenie mające przypominać wideorejestrator. Wmawiali kierującym, że przekroczyli dozwoloną prędkość, żądali pieniędzy.
Mogli działać od roku. Oszukali przynajmniej kilkanaście osób. W piątek podejrzani wpadli w ręce stróżów prawa. W ich aucie - jak się dowiedziała gazeta nieoficjalnie - znaleziono kilka paczuszek pełnych banknotów.
- Sprawcy działali na trasie Poznań-Września. Od początku przypuszczaliśmy, że mogą to być nasi "koledzy" - opowiadają funkcjonariusze. - Polowaliśmy na nich, ale zawsze byliśmy krok za nimi. Gdy w piątek we Wrześni pewna kobieta zgłosiła kolejne oszustwo, wszystkie patrole zaczęły wypatrywać Mondeo. Raz nawet ich mijaliśmy, kiwnęli nam ręką na pozdrowienie. Po kilku sekundach zorientowaliśmy się, że to mogą być oszuści. Zawróciliśmy, zatrzymaliśmy ich. Wtedy okazało się, że jeden z nich jest w czynnej służbie, drugi został wyrzucony.
Sprawcy, oszukując, korzystali z mundurów. Nie wiadomo, czy mieli wspólników. Jeden z ujętych legitymował się swoją legitymacją służbową, drugi fałszywką - kserem dokumentu, który został mu zabrany. Został on wyrzucony z policji za żądanie łapówki. Ma wyrok w zawieszeniu. Na początku 2004 roku - o czym informowaliśmy - pełniąc służbę ze strażnikiem miejskim na Starym Rynku w Poznaniu zażądał pieniędzy za przymknięcie oka na wykroczenie. Gdy sprawca wykroczenia dał mu gotówkę, zażądał więcej pokazując czapkę i mówiąc, że "orzełek też chce jeść". (PAP)