Przesłuchanie "Dody Elektrody"

Piosenkarka Dorota "Doda" Rabczewska z IQ 156 jest zapewne jedną z najinteligentniejszych Polek. Ale robi wiele, aby to ukryć.

02.12.2004 | aktual.: 02.12.2004 17:38

PAWEŁ WIECZOREK: Masz certyfikat inteligencji. 156 punktów w teście Mensy. Ale gdy czytam w Internecie komentarze do tej wiadomości, to widzę, że wciąż jesteś uważana za głupią.

DOROTA "DODA" RABCZEWSKA: Nie przejmuję się opiniami w Internecie, bo tam są takie buraki, które interesują się, czy mam krzywe nogi i czy mam odrosty, a nie tym, co śpiewam na płycie, nie?

Akurat o twoim śpiewaniu opinie często są pozytywne. Tylko te o inteligencji przeważnie odwrotne.

- Generalnie dziennikarzom nie zależy, aby zapisać moje sensowne zdanie, tylko napisać coś kontrowersyjnego. Chcą, żebym mówiła o tym, o czym chcą usłyszeć, czyli o bzykaniu, bzykaniu, bzykaniu. Obojętnie, co bym zrobiła, i tak ludzie będą zauważać to, co chcą. Drażni ich, że osoba ładna nie jest jednocześnie głupia.

I nie będziesz udowadniać im swojej inteligencji? Może wygładzisz swój niewyparzony język, zmienisz styl?

- Nie muszę tego udowadniać, bo ja i bliscy mi ludzie i tak wiemy, że jestem inteligentna. Inteligencja nie idzie w parze ze sztywniactwem, z tymi ,ą", ,ę", z opanowaniem. Ja będę mówić, że mam fajny tyłek i bardzo mi się podobają moje nogi i mam cudowne spojrzenie, gdy sobie patrzę w lusterko. I wcale nie umniejsza to mojej inteligencji.

W internetowym pamiętniku wspominasz, że próbowałaś porozmawiać z poprzednim chłopakiem o eutanazji, ale on nie wiedział, o co chodzi. Co więc myślisz o eutanazji?

- Powinna być dozwolona. Gdybym była śmiertelnie chora, generalnie warzywo bez perspektyw, to, kurcze, mówię: proszę mnie tu odłączyć od tych respiratorów, bo nie chcę patrzeć przez okno, jak wszyscy wokół biegają i się cieszą. A teraz jest takie prawo, że podtrzymują mnie na siłę, wbrew mojej woli. Każdy powinien decydować o swoim życiu. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś leży jak warzywo i nic nie mówi, bo nie może, a ktoś za niego decyduje, to też jest sytuacja troszkę napięta.

Wierzysz w Boga?

- Oczywiście. Codziennie się modlę i wszystko, o co proszę, na razie jest.

Skąd taka przychylność Boga?

- Bo jestem dobrym człowiekiem. Nigdy nikogo nie zraniłam, nigdy nikomu nie życzyłam źle.

Chodzisz do kościoła?

- Kościół a Bóg to zupełnie inne kwestie. Chodzę do kościoła w Święta, w Wielkanoc i gdy babcia mnie bardzo poprosi.

Komisja śledcza wzywała Kulczyka, a on nie przychodził. Czy ucieczka przed wyjaśnieniami to dobra linia obrony?

- Teoretycznie nie powinno się uciekać przed problemami, ale nie wiem, jak to sobie ułożył w głowie. Nie mam jednak pojęcia, o co w tej aferze chodzi. I nie wgłębiam się w czyjeś problemy, bo po co mieszać sobie nimi głowę, skoro i tak nie mam na nie wpływu? Generalnie uważam, że nie powinno się uciekać przed trudnymi dyskusjami, które i tak się odbędą. W związku z powyższym - peace [ang. - spokój], powinno się to rozegrać jak najszybciej.

Á propos PiS: ta partia chce kary śmierci.

- Nie powinno być kary śmierci. Kłóciłam się na ten temat ze swoim narzeczonym. Jeżeli ktoś zabija, a my automatycznie skazujemy go na śmierć, to robimy dokładnie to samo. Decyzję zostawmy wyższym sferom, wystarczające jest dożywocie. Pozbawienie wolności do końca życia to i tak tragedia. Oczywiście jestem w stanie ustawić się w roli tych, którym kogoś zabito. Ale patrząc z boku, takiej kary nie powinno być, bo automatycznie sami stajemy się mordercami.

Unia Europejska też nie chce tej kary. Widzisz już jakieś korzyści z wstąpienia do Unii?

- A kto ma mieć korzyści z Unii?

Na przykład rolnicy. Wołowinę w Europie sprzedajemy, wieprzowinę, cebulę. Ludzie na tym podobno nieźle zarabiają.

- To zajebiście, aczkolwiek wołowina i wieprzowina nie uczestniczą czynnie w moim życiu. Nie wgłębiam się w te tematy, nie oglądam wiadomości.

Tylko muzyką się interesujesz?

- Oczywiście, że nie tylko. Sport oczywiście, moda. Także astrologia, para-psychologiczne sytuacje. W ogóle uważam, że jestem wróżką i medium. Nie no, ja rozumiem, że ty interesujesz się wszystkim, co związane jest z naszym krajem, wszystko wiesz na temat polityki, a ja powinnam teraz pooglądać sobie wiadomości.

Nie wiem wszystkiego. Ale wiem, że "Alchemik" jest twoją ulubioną książką.

- Uuu, "Alchemik". Cudowna książka. Jak miałam 14 lat i ją przeczytałam, to czułam, jakbym sama ją napisała. Oczywiście, ktoś już mi ją gwizdnął. Muszę kupić, choć w tamtej zaznaczyłam markerem fragmenty.

Pamiętasz te fragmenty?

- Pamiętam takie ważne zdanie o znakach. Że człowiek w pewnym momencie życia myśli, że to już koniec jego podróży. Wtedy znaki, za którymi powinien iść, będą mu się jeszcze pokazywać przez kilka dni. Jak nie będzie szedł, będzie ich coraz mniej, potem znikną. Przede wszystkim znakami są przeszkody. Im więcej, tym bliżej celu.

W Polsce mamy coraz więcej afer, trudności. Po prostu przeszkód. To znaki, że się rozwijamy?

- Znaki dotyczą raczej osób. Kraj to osoby i jeśli połączymy ich znaki, wyjdzie chaos. Generalnie cała Polska powinna trzymać się razem, ramię w ramię, i nie robić sobie świństw. Na przykład nie powinno być tak wielkiej korupcji.

Można ją jakoś zwalczyć?

- Korupcja? No co ty! Cha, cha, nie ma szans! Nie chce mi się o tym myśleć, bo to walka z wiatrakami. Nie ma sensu z nią walczyć, tak samo jak nigdy nie zwalczymy piractwa.

Czyli nie masz żadnych rad dla naszego rządu?

- Cha, cha, cha! Ja?! Nie mam żadnych rad, bo nie wiem, co się dzieje, rozumiesz? Wypowiadać się tylko po to, żeby udowadniać inteligencję, to przejaw głupoty. Test Mensy mierzy najważniejszą inteligencję - wrodzoną, nie wiedzę, którą zdobyłeś. Taki test może rozwiązać każdy: człowiek z Albanii, poseł, dziewczyna z mięsnego. A jakbym cię zapytała, czy masz radę, jak ma prosperować zespół Rezide?

Nie mam rady, bo nie słyszałem o nim. Czy chodzisz głosować?

- Mogę głosować dopiero od roku.

A pójdziesz w przyszłym roku? Będą wybory parlamentarne i prezydenckie.

- Pójdę.

To jak wybierzesz właściwe osoby, skoro się tym nie interesujesz?

- Będę musiała zasięgnąć porady mojego taty. To bardzo mądry człowiek i bardzo dobry, w związku z tym będzie wiedział, jak to ma być. Będę musiała też miesiąc wcześniej wgłębić się w sytuację, żeby nie pójść tylko tak sobie.

Dlaczego uważasz, że coś musisz? Wybory to nie obowiązek.

- Jak to nie? Jestem obywatelem tego kraju, to jest mój obowiązek. Poza tym chcę. Skoro pojawi się prawidłowy człowiek, który powinien być wybrany, to dlaczego mam przed tym wyborem uciekać? Bardzo się cieszę, że mam możliwość wpływu i wyboru. Tylko najpierw muszę zgodzić się z moim tatą.

Czy powinniśmy być w Iraku?

- Wiesz, no na pewno góra w Polsce zarządziła, że przyniesie to korzyści w przyszłości. Jak będą odbudowywać Irak, to będzie więcej pracy dla nas. Trzeba coś robić, ryzykować, prawda?

Ale na razie nas robią w trąbę, bo nie wygrywamy przetargów na odbudowę.

- Ale jakbyśmy tu siedzieli i nie kiwnęli palcem, to nie mielibyśmy żadnych perspektyw, choćby minimalnych.

Nie przeszkadza ci taka dominacja Ameryki w świecie?

- Ktoś musi dominować. Dominują najsilniejsi, słabe jednostki się wykruszają.

To bezkompromisowe podejście

- Ba! C'est la vie [fr. - Takie jest życie]. Prawo dżungli.

Myślisz, że odczujesz kiedyś boleśnie na sobie takie prawo dżungli?

- Nie odczuję. Jeśli Irak rozejdzie się po kościach, a ja będę mieszkać pod mostem, to i tak bardzo będę się cieszyć, bo będę tam siedzieć w pudełku z moim narzeczonym.

Pewna siebie jesteś.

- To kwestia wychowania. Odkąd się urodziłam, nie pamiętam po prostu ani jednego negatywnego zdania na mój temat. Nigdy nie słyszałam, że jestem głupia i brzydka. I tak powinno być: wychodzisz z domu i nie jesteś stłamszony, zakompleksiony, tylko pewny siebie. Wchodzisz w świat dorosłych i nikt ci nie może podskoczyć, bo jesteś świadom swoich walorów. A gdy ktoś ci coś powie, nie idziesz w kąt i nie płaczesz. Rodzice to pierwszy, najważniejszy, kulminacyjny punkt - jeśli chodzi o program dowartościowania się.

Dzięki temu nie przejmujesz się niczym.

- Ale denerwują mnie na przykład teksty w "Fakcie" - wypowiadają się na temat, który sami wymyślają, i to jest bzdura, masakra, totalny idiotyzm. Ostatnio wymyślili, że byłam na treningu bez majtek i Henryk Kasperczak mnie wyrzucił, a Radzio nie interweniował, bo nie chciał stracić pieniędzy, które tam zarabia. Nigdy w życiu nie byłam na jego treningu, a z panem Henrykiem Kasperczakiem bardzo się lubimy. Jest tak zbulwersowany, że chciał ich pozwać do sądu.

Czy to też znak? Bo na pewno przeszkoda.

- Znak. Żeby się nie przejmować. Wiesz, ilu jest kretynów na świecie? Mają prymitywny sposób myślenia. Uważają tak: skoro jest w krótkiej spódniczce, to na pewno jej widać tyłek. Jak jej widać tyłek, to jest bez majtek. Jak jest bez majtek, to chodzi tak na co dzień. Na pewno więc chodzi tak i na trening do Radka. A nie poszła na trzeźwo, bo przecież jest alkoholiczką. A skoro pije, to na pewno jej się brzuch od płynów w pęcherzu powiększył. A skoro ma duży brzuch, to na pewno jest w ciąży. Boże! Jak oni mogą nie wziąć ślubu, skoro ona jest w ciąży! I czemu w ciąży pije alkohol...?

To już koniec?

- Nie. Skoro nie wzięli ślubu, to dlatego, że nie sprzedał się w żadnej gazecie. A skoro ślubu nie sprzedali, to są beznadziejni i nie tak operatywni jak Victoria i David Beckham. To dlaczego oni się porównują do Victorii i Davida?! Mówię więc, że to paradoksalne, bo to nas porównano do nich. Nie chcę, żeby nas ktokolwiek do nich porównywał. Ale się tak bardzo nie przejmuję. I nie będę niczego udowadniać, siedząc w programie z oczami w jeden punkt i nie reagując spontanicznie, nie śmiejąc się, skoro taka jestem. Nic na to nie poradzę i nie chcę poradzić, bo i tak jestem inteligentna. Ja o tym wiem, a teraz wszyscy o tym wiedzą.

ROZMAWIAŁ PAWEŁ WIECZOREK

Dorota "Doda" Rabczewska urodziła się w Ciechanowie 20 lat temu. W szkole podstawowej była mistrzynią województwa w biegach, w skoku w dal i w rzucie kulą. W wieku 14 lat w castingu dostała się do Teatru Buffo (śpiewała w "Metrze" i w "Przeżyj to sam"). Cztery lata temu wybrana ze stu kandydatek na wokalistkę rockowego zespołu Virgin. W tym roku ukazała się druga płyta grupy. Narzeczonym "Dody" jest Radosław Majdan, bramkarz Wisły Kraków.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)