Przelewał i przebijał
Rozlewnię alkoholu oraz kilka luksusowych
aut znaleziono na terenie posesji w okolicach Skawiny. Policjanci
zatrzymali 38-letniego właściciela domu oraz - na poczet grożących
mu kar finansowych - zarekwirowali samochody o wartości blisko 600
tys. zł - informuje "Dziennik Polski".
Nie wiadomo ile spirytusu "przerobiono" w rozlewni w Borku Szlacheckim. Musiały jednak do niej trafiać spore dostawy, bowiem funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie odnaleźli aż 2 300 półlitrowych butelek spirytusu oraz kilkaset litrów w pojemnikach - 25-litrowych i jednym 200-litrowym. Wszędzie też były puste butelki oraz etykiety z napisem - spirytus rektyfikowany. Natrafiono także na urządzenia do metkowania i kapslowania - pisze "DP".
"Prawdopodobnie w tym miejscu odbywało się tylko napełnianie i kapslowanie butelek" - mówi nadkomisarz Marek Korzonek, naczelnik sekcji dochodzeniowo-śledczej KPP w Krakowie. Obecnie trwają poszukiwania dostawcy alkoholu (być może był on przemycany zza naszej wschodniej granicy) oraz miejsc, do których trafiał.
Okazało się też, że nielegalna rozlewnia pełniła również funkcję samochodowej "dziupli". Na miejscu policjanci znaleźli bowiem bmw należące do mieszkanki Skawiny, a skradzione niedawno w Zakopanem oraz silnik do audi z przebitymi numerami identyfikacyjnymi. Prowadzący postępowanie wyjaśniają też do kogo należało kilka innych luksusowych samochodów, m.in. jaguar i audi oraz czterokołowce do jazdy w terenie, których wartość wyceniono na 600 tys. zł.
"Dokonaliśmy zajęcia mienia zatrzymanego 38-letniego mężczyzny na poczet przyszłych kar finansowych związanych z dopuszczeniem do obrotu alkoholu bez akcyzy" - tłumaczy nadkomisarz Korzonek. "Za uszczuplenie dochodów państwa ustawodawca przewidział tylko roczną maksymalną karę pozbawienia wolności, ale za to bardzo wysokie grzywny" - dodaje. (PAP)