Przekręt w serwerze
W 299 serwerach dla szkolnych pracowni
komputerowych zamontowano inne dyski, niż zapisano w ofercie
złożonej na przetarg. Termin realizacji zamówienia upływa 17
czerwca i do tej pory dyski zostaną wymienione na zgodne z ofertą -
zapewnia Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu.
Poniedziałkowy "Puls Biznesu" napisał, że resort edukacji tuszuje aferę komputerową. Według gazety, firmy komputerowe Aram i ComArch dostarczyły szkołom sprzęt gorszy od obiecanego w zamówieniu.
Dyski, które zamontowano w serwerach są wolniejsze. W ofercie była zapisana prędkość obrotów - 15 tys. na minutę, a zamontowano dyski o prędkości 10 tys. obrotów na minutę - wyjaśnił dyrektor generalny MENiS Maciej Olejniczak.
Tłumaczył on, że mimo to dostarczone komputery spełniały minimalne wymogi przetargu, a firmy same wpisały do oferty lepsze parametry komputerów. Według niego, o ich wygranej zadecydowała jednak cena zestawów.
Według ministerstwa, jedynie dyski serwerów (jeden komputer na 20 w każdej pracowni komputerowej) są wolniejsze od zaoferowanych.
Mimo to, resort wystąpił do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o zbadanie sprawy - poinformował dyrektor. Wystąpił też do firm o naprawienie błędu i do kuratorów o sprawdzenie prawidłowości dostarczonych pracowni.
Pierwsza część przetargu na instalację ponad 7 tys. komputerów za 20,5 mln zł w ramach programu Internet dla Szkół odbyła się na początku roku. W poniedziałek rozpoczął się kolejny przetarg na dostawę 600 pracowni komputerowych dla szkół. Przetarg na ponad 10 tys. komputerów wart jest 30 mln zł.