PolskaPrzejście do nikąd

Przejście do nikąd

Choć mija rok od zakończenia budowy nowego
przejścia ze Słowacją w Zwardoniu, nadal nie jest ono użytkowane.
Z przesłaniem dokumentów niezbędnych do jego otwarcia niespieszno
jest stronie słowackiej - informuje "Życie Warszawy".

24.12.2005 | aktual.: 24.12.2005 07:54

Dziennik przypomina, że przejście zostało zbudowane wyłącznie za polskie pieniądze. Koszt wyniósł 78 mln zł. Miało odciążyć Cieszyn i Chałupki, a w przyszłości stać się elementem głównej trasy na Wiedeń. Kiedy zacznie funkcjonować, tego nie wie nikt.

- Przejście nie funkcjonuje, bo z przesłaniem niezbędnych dokumentów zwlekają Słowacy - mówi Krystyna Pasierbek z wydziału rozwoju regionalnego w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. - Do otwarcia nowego przejścia konieczna jest wymiana not międzynarodowych - wyjaśnia. - Choć wnioskowaliśmy o to jeszcze w grudniu 2004 r., nadal nie mamy odpowiedzi ze strony słowackiej - dodaje. Krystyna Pasierbek obawia się powtórki sytuacji z przejścia w Godowie przy granicy czeskiej, gdzie na przysłanie not z Pragi czekano dwa lata.

Sprawą zaniepokojone jest też polskie MSZ. - Od czasu, gdy wysłaliśmy noty, nie było żadnej oficjalnej odpowiedzi ze Słowacji, czy w ogóle zechcą to przejście utworzyć - informuje zastępca rzecznika MSZ Justyna Lewańska. Jej zdaniem, nie obowiązują tu żadne terminy obligatoryjne. Co prawda MSZ może wysłać jeszcze jedną notę, ale to niczego nie zmieni.- Nie można zmusić strony słowackiej do otwarcia przejścia granicznego. - dodaje Lewańska.

Ambasada Słowacji w Warszawie, która obiecała "ŻW" pomoc w wyjaśnieniu tej zagadki, niestety od kilku dni milczy.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)