Przejechał byłą żonę samochodem
Wczoraj około godziny 16 w Byåsen, dzielnicy norweskiego Trondheim, świadkowie ze zgrozą obserwowali, jak młody mężczyzna próbował rozjechać samochodem kobietę. Kierowca autobusu, który widział zdarzenie, powiedział dziennikarzom "Adressavisen", że była to najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek oglądał, coś jak niewiarygodna scena z filmu akcji, ale rozgrywająca się na jego oczach.
Dwudziestodziewięcioletni mężczyzna wyjeżdżał ze stacji benzynowej. Świadkowie zeznają, że przyspieszył i celowo skierował samochód w stronę idącej chodnikiem kobiety. Ta próbowała uciekać, początkowo chodnikiem, potem prze pobliski trawnik. Na chodniku znajdowały się również dwie inne kobiety, które na widok rozpędzonego auta rzuciły się do ucieczki, ale mężczyzna wyraźnie "polował" tylko na jedną, konkretną ofiarę.
Wjechał za nią na trawnik i uderzył z prędkością około 40 km/h. W tym momencie na miejscu zdarzenia pojawił się radiowóz. Policjanci wracali akurat ze szkolenia psa patrolowego. Natychmiast aresztowali mężczyznę, który obecnie jest przesłuchiwany. Z pierwszych ustaleń wynika, że ofiara jest byłą żoną sprawcy, oboje pochodzą z Somalii. Wiadomo również, że wcześniej kobieta trzykrotnie składała na policji doniesienie na byłego męża, który jej groził.
Poszkodowana została przewieziona do szpitala Świętego Olafa. 27-latka była po wypadku przytomna. Odniosła niewielkie obrażenia, lekarze określają jej stan jako stabilny.
Na razie nie wiadomo, co sprawiło, że mężczyzna próbował zranić lub zabić byłą żonę. Nie wiadomo też, jakie usłyszy zarzuty. Jeśli planował zabić, wybrał wyjątkowo dziwny sposób i okoliczności - musiał zdawać sobie sprawę, że jest obserwowany przez kilkunastu świadków. Być może jest niepoczytalny lub działał pod wpływem silnych emocji bądź środków odurzających. O ile zostanie mu udowodnione, że działał z zamiarem zabicia kobiety, czeka go długoletnie więzienie.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad