Protest górników w kopalni "Silesia"
Od poniedziałkowego popołudnia kopalnia
"Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach nie wydobywa węgla. 550
metrów pod ziemią wciąż protestuje ok. 250 górników, którzy
domagają się gwarancji, że ich kopalnia nie będzie zlikwidowana.
"Liczba ludzi przebywających na dole ogranicza ruch zakładu. Ze względów bezpieczeństwa podjąłem decyzję, aby ograniczyć działania do prac zabezpieczających, związanych m.in. z wentylacją, metanometrią i kontrolą wyrobisk" - powiedział we wtorek dyrektor kopalni Zbigniew Żyromski.
Na trzeciej i czwartej zmianie w poniedziałek nie wydobywano już węgla. Podobnie jest we wtorek. Dyrekcja kopalni doszła do wniosku, że prowadzenie normalnej eksploatacji w sytuacji, gdy na dole protestuje duża grupa osób, mogłoby być niebezpieczne. Kopalnia "Silesia" zaliczana jest do czwartej, najwyższej kategorii zagrożenia metanowego.
Właściciel kopalni - Kompania Węglowa SA - konsekwentnie zapewnia, że likwidacja "Silesii" nie była rozważana. Jeszcze w poniedziałek pod oświadczeniem rzecznika prasowego Kompanii Węglowej Jana Czypionki, w którym zapewnił on, że nie było planu likwidacji kopalni, podpisali się członkowie zarządu firmy. Nie wystarczyło to jednak protestującej załodze.
W swoim oświadczeniu protestujący zażądali, aby zarząd Kompanii przyjechał do zakładu "w składzie uprawnionym do podejmowania uchwał" w celu spisania porozumienia, sankcjonującego stanowisko Kompanii. Załoga chce gwarancji, że kopalnia nie będzie zamknięta do 2006 roku, kiedy zakończy się realizacja obecnego programu naprawy górnictwa.
We wtorek na cyklicznym posiedzeniu zbierze się zarząd Kompanii; prawdopodobnie zajmie się również protestem w "Silesii". Rzecznik firmy zapewnił we wtorek, że Kompania podtrzymuje swoje poniedziałkowe stanowisko.
"W opinii zarządu Kompanii Węglowej SA, nie ma racjonalnych powodów do prowadzenia jakiejkolwiek formy protestu przez załogę KWK 'Silesia'. (...) Zarząd oświadcza, że nie rozważał kwestii likwidacji KWK 'Silesia'" - napisano w poniedziałkowym oświadczeniu.
Protest załogi "Silesii" rozpoczął się w poniedziałek na pierwszej zmianie - po zakończeniu pracy część górników nie wyjechała na powierzchnię. Potem przyłączyli się pracownicy z kolejnej zmiany.
Akcja - według jej uczestników - ma charakter spontaniczny. Nie spodziewały się jej nawet działające w kopalni związki zawodowe, które poparły protest. Załoga jest zaniepokojona pogłoskami o planowanej likwidacji kopalni. Związkowcy argumentują, że zakład ma dobre wyniki oraz zasoby węgla rzędu 509 mln ton.
Kopalnia "Silesia" należy do mniejszych spośród 23 kopalń Kompanii Węglowej. Rocznie wydobywa ok. 1,1-1,2 mln ton węgla. Zatrudnia ponad 1,3 tys. osób, z czego ok. 1 tys. to górnicy dołowi.