Protest głodowy w wałbrzyskim MPK
Czterech pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Wałbrzychu (Dolnośląskie) rozpoczęło strajk głodowy. Mężczyźni protestują przeciwko - ich zdaniem - niezgodnemu z prawem oddaniu prywatnym przewoźnikom najbardziej dochodowej linii autobusowej w mieście.
Protestujący to członkowie NSZZ "Solidarność". Przewodniczący komisji zakładowej Józef Siemieniako powiedział, że władze miasta postanowiły bez przetargu przekazać prywatnym przewoźnikom najlepszą w mieście linię. Związkowiec nazwał tę decyzję skandaliczną.
Dodał, że zdecydowano się na strajk głodowy, bo inne formy protestu zawiodły. Dwa tygodnie temu wysłaliśmy pismo do prezydenta, ale bez odpowiedzi. Mówiliśmy, argumentowaliśmy, groziliśmy, szukaliśmy pomocy u wojewody, ale bezskutecznie. Nie mieliśmy innego wyjścia - zaznaczył Siemieniako.
Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski jest postępowaniem pracowników MPK oburzony. W swoim oświadczeniu napisał, że nie jest prawdą, iż nie było przetargu na obsługę linii.
Kruczkowski dodaje, że informacja, jakoby gmina Wałbrzych miała rzekomo tracić na rzecz prywatnych przewoźników 20 mln złotych jest nieprawdziwa i wielokrotnie była prostowana, również na sesji i w komisjach Rady Miejskiej Wałbrzycha. Nie zamierzam po raz kolejny się do niej odnosić - napisał prezydent Wałbrzycha.