"Prokurator Szeląg zabronił mówić o trotylu"
Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg, grożąc odpowiedzialnością karną, zabronił biegłym z Centralnego Biura Śledczego informowania swoich przełożonych o ustaleniach poczynionych w Smoleńsku podczas ostatniego wyjazdu - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".
15.11.2012 | aktual.: 15.11.2012 09:55
Według informacji „Codziennej” w dniu publikacji na temat znalezienia śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M wczesnym rankiem prokuratura wojskowa skontaktowała się z funkcjonariuszami Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego, którzy byli w Smoleńsku. Prokurator Szeląg zagroził, że gdyby doszło do przekazania tych danych, funkcjonariuszom grozi odpowiedzialność karna. Z tych rozmów sporządzono notatki, które, jak potwierdził rzecznik policji Mariusz Sokołowski, znajdują się u dyrektora Centralnego Biura Śledczego KGP.
Prokurator płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, odpowiedział jednak, że Wojskowy Prokurator Okręgowy w Warszawie - płk Ireneusz Szeląg - nigdy nie dzwonił do funkcjonariuszy CBŚ oraz CLK.