Prokurator rowerem do Brukseli
Przez dwa tygodnie głogowski prokurator
rejonowy Wojciech Czerwiński odpocznie od ścigania przestępców,
pokonując rowerem ponad 1000 km do Brukseli.
Niezwykły rajd zacznie 27 czerwca, a skończy do 12 lipca.
19.06.2003 | aktual.: 19.06.2003 11:32
"Rower to mój sposób na życie. Na nim spędzam niemal cały wolny czas. Kiedyś ludzie śmiali się ze mnie, teraz tylko się dziwią, że potrafię jechać rowerem do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, żeby coś załatwić, a prowadzenie auta zostawiam żonie, bo sam nie mam prawa jazdy" - mówi Wojciech Czerwiński, który od 20 lat jest prokuratorem rejonowym w Głogowie.
"Mój rocznik, a mam 55 lat, przeżywał fascynację rowerem. Koledzy z tego powyrastali i przesiedli się na samochody, a mnie pozostała miłość do jednośladu. Kiedyś ludzie wytykali mnie palcami, bo rower był dla nich oznaką biedy, a teraz coraz większa liczba osób docenia ten środek lokomocji. Tylko ze ścieżkami rowerowymi i stanem dróg u nas niestety krucho" - narzeka prokurator.
Wojciech Czerwiński jeździ codziennie od dwóch do dwóch i pół godzin. Jego dzienny rekord pokonanej odległości to 230 km. Zazwyczaj jeździ rowerem załatwiając różne sprawy, np. w miejscowości Góra, znajdującej się 35 km od Głogowa. To właśnie z grupą tamtejszych cyklistów, zrzeszonych w Górowskim Klubie Rowerowym "Barycz", wybiera się do Brukseli.
Trasa rajdu liczy 1146 km i przebiega przez partnerskie miasta gminy Góra: Herzberg am Harz w Niemczech i Maasdonk w Holandii. "W Niemczech dołączy do nas grupa tamtejszych rowerzystów, a w Holandii peleton powiększy się o kolejne osoby" - powiedział Paweł Wróblewski, prezes GKR "Barycz".
W Brukseli grupa miłośników jednośladów złożona z rolników, lekarzy, nauczyciela, przedsiębiorców, prokuratora i dziennikarza, będzie gościć w siedzibie Unii Europejskiej oraz w siedzibie NATO.