Program Schrodera programem Hausnera
Sporo analogii można dostrzec w sytuacji, w jakiej znajdują się finanse publiczne Polski i Niemiec - komentuje w dzienniku "Rzeczpospolita" Krzysztof Bień.
18.10.2003 | aktual.: 18.10.2003 07:47
Pod względem wydajności i kreowanego bogactwa, gospodarce polskiej daleko wprawdzie do osiągnięć gospodarki niemieckiej, ale obie one zmagają się z tym samym problemem, jakim jest nadmierny ciężar budżetowych wydatków socjalnych. Mniej już jest analogii, gdy chodzi o recepty i czas proponowanych zmian - zauważa publicysta.
Zdaniem Bienia, propozycje Gerharda Schrodera głębiej wnikają w niemiecki system zabezpieczeń socjalnych, mozolnie budowany od czasów Bismarcka, niż poparty przez Leszka Millera program wicepremiera Jerzego Hausnera. Co ważniejsze jednak - kanclerzowi, za cenę pewnych ustępstw, udało się już przeforsować w Bundestagu kilka ustaw rozpoczynających reformę wydatków socjalnych. W Polsce jesteśmy dopiero na początku debaty nad propozycjami Hausnera i wcale nie jest pewne, ile z nich i w jakiej postaci zyska poparcie w SLD, a potem w Sejmie.
Także terminowo jesteśmy więc w tyle za Niemcami. Przeforsowanie programu Schrodera w Bundestagu to jednak dobra wiadomość dla zwolenników szybszych i głębszych reform w Polsce - uważa komentator "Rz". Dlatego, że na spodziewanym ożywieniu gospodarki naszych zachodnich sąsiadów skorzysta także Polska, a ponadto, że owe reformy będą nas zachęcać do większej odwagi w naprawianiu rodzimych finansów publicznych.