Proces ws. śmiertelnego postrzelenia Ukraińca
Przed Sądem Rejowym w Chełmie rozpoczął się w środę proces dwóch policjantów ze Świdnika. Jednemu z nich prokurator zarzucił przekroczenie uprawnień związanych z użyciem broni, a w konsekwencji nieumyślne spowodowanie śmierci obywatela Ukrainy.
Drugiemu z policjantów, dowódcy patrolu, zarzucił niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z zatrzymywaniem osób, stosowaniem środków przymusu bezpośredniego i broni przez podwładnego.
Do tragedii doszło w styczniu ubiegłego roku. Sierhiej K. jadący z nadmierną prędkością skodą octavią na czeskich numerach rejestracyjnych nie zatrzymał się do kontroli drogowej w okolicach Piasek koło Lublina. Policjanci ruszyli w pościg i zatrzymali skodę po kilkunastu kilometrach w miejscowości Chojno Nowe. Tam doszło do szarpaniny między policjantem a kierowcą w czasie której padły dwa strzały z broni funkcjonariusza. Jedna kula śmiertelnie raniła Ukraińca w głowę.
Nieuzasadnione było sięganie do ostatecznego środka przymusu, jakim jest użycie broni palnej. Nie było bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia policjanta - powiedział prokurator Zbigniew Betka w uzasadnieniu aktu oskarżenia. Podkreślił jednak, że zabójstwo było nieumyślne. Sama śmierć Ukraińca była niezamierzonym następstwem działania policjanta. Mógł on jednak przewidzieć, że nieostrożne manipulowanie odbezpieczoną bronią palną w bezpośrednim zetknięciu z pokrzywdzonym może spowodować śmierć człowieka - dodał.
Oskarżeni policjanci nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Odmówili składania wyjaśnień. W krótkich oświadczeniach wyrazili współczucie żonie pokrzywdzonego. (mk)