Proces Saddama odroczony

Proces byłego dyktatora Iraku Saddama Husajna został odroczony do czwartku - podały źródła sądowe. Tego dnia iracki trybunał wznowił proces Saddama po dwutygodniowej przerwie, by wysłuchać kolejnych świadków masakry mieszkańców Dudżailu, gdzie w 1982 roku próbowano zabić dyktatora. W czwartek ma być przesłuchanych dwóch kolejnych świadków.

W środę jeden ze świadków zeznał, że podczas tortur krople roztopionego plastiku kapały na obnażone ciała przesłuchiwanych, a później oprawca zrywał z nich zastygłe tworzywo wraz ze skórą.

Saddam słuchał zeznań spokojnie, ale pod koniec posiedzenia wygłosił długą tyradę i oskarżył Amerykanów, że go "bili i torturowali". Dodał, że wciąż ma na ciele ślady uderzeń. Następnie oświadczył, że ci, którzy dopuścili się aktów przemocy wobec zeznających teraz przeciwko niemu świadków, powinni zostać ukarani.

Kiedy słyszę, że jakiegoś Irakijczyka skrzywdzono, i mnie to boli. Tym ludziom wyrządzono zło (...) i zgodnie z prawem, ci, którzy się tego dopuścili, powinni dostać to, na co zasłużyli - powiedział były dyktator, najwyraźniej dystansując się od oskarżeń o stosowanie tortur.

Rizgar Mohammed Amin, przewodniczący pięcioosobowego składu sędziowskiego, rozpoczął rozprawę rano w jednym z budynków ufortyfikowanej Zielonej Strefy w centrum Bagdadu. Po dziesięciu minutach w sali pojawił się Saddam, który bojkotował poprzednie posiedzenie "niesprawiedliwego" trybunału.

Saddam stanął przed Wysokim Trybunałem Irackim po raz pierwszy od wyborów powszechnych 15 grudnia, w których Irakijczycy poszli masowo do urn, aby powołać pierwszy od upadku dyktatora stały parlament, o czteroletniej kadencji.

Prokuratorzy oskarżają byłego prezydenta i siedmiu jego współpracowników, że z zemsty za zamach na Saddama kazali zabić 148 mieszkańców Dudżailu oraz torturować i internować ich rodziny. Grozi za to kara śmierci.

Proces rozpoczął się 19 października i do środy sąd przesłuchał 10 świadków, którzy opowiedzieli o torturach, biciu i cierpieniach, jakich zaznali z rąk agentów Saddama po zamachu w Dudżailu.

Ośmioro świadków zeznawało zza zasłony w obawie przez zemstą zwolenników Saddama. Sąd nie ujawnił nazwisk tych świadków, a obrońców, którzy je otrzymali, zobowiązał do zachowania ich w tajemnicy.

Jednak pierwszy świadek, który zjawił się przed trybunałem w środę, zeznawał z odkrytą twarzą, kilka metrów od Saddama, który robił notatki siedząc w fotelu w boksie dla oskarżonych. Świadek oświadczył, że nazywa się Ali Hasan al-Hajdari i w czasie prześladowań ludności Dudżailu miał czternaście lat. Zeznając spokojnie i spójnie, powiedział, że siedmiu jego braci zabito, a całą rodzinę uwięziono. Przed siedzibą saddamowskiej partii Baas w Dudżailu, dokąd go zabrano, ujrzał zwłoki dziewięciu osób. Rozpoznałem ich wszystkich - powiedział Hajdari i podał nazwiska dziewięciu ofiar.

Z Dudżailu zabrano go do siedziby służb specjalnych w Bagdadzie. Tam był świadkiem straszliwych tortur. Strażnicy poddawali zatrzymanych wstrząsom elektrycznym i podgrzewali plastikowe rury w taki sposób, by krople topiącego się tworzywa kapały na ciała ofiar. Potem zrywali płaty zastygłego tworzywa - wraz ze skórą.

Straszliwie cierpieli z bólu, gdy plastik zastygał na ich ciałach - powiedział Hajdari - Ludzie szli na przesłuchanie o własnych siłach, a z powrotem przynoszono ich na kocu.

Jak podaje niemiecka agencja dpa, Hajdari zeznał, że wiele kobiet i dzieci z Dudżailu, internowanych w obozie na pustyni koło Samawy na południu Iraku, zostało tam żywcem pogrzebanych.

Świadek oskarżył bezpośrednio Barzana Ibrahima at-Tikriti, przyrodniego brata Saddama. Barzan kierował w 1982 roku Muchabaratem, czyli iracką służbą bezpieczeństwa.

Świadek powiedział, że Barzan był obecny w budynku, gdzie torturowano podejrzanych. Dodał, że pewnego razu gdy leżał tam w gorączce, Barzan kopnął go "tak mocno, iż przez wiele tygodni był obolały". Barzan miał przy tym powiedzieć strażnikom: "Nie leczcie go, ta rodzina nie zasługuje na to, by żyć".

Barzan, przysłuchujący się zeznaniom, oświadczył w tym miejscu, że rodzina Hajdarich uczestniczyła w nieudanym zamachu na Saddama.

Barzan kilkakrotnie tracił zimną krew. Gdy świadek oskarżył innego podsądnego, byłego wiceprezydenta Tahę Jasina Ramadana, o wydanie rozkazu zrównania z ziemią gospodarstw rolnych w Dudżailu, krzyknął: "Ty psie, jeden but Ramadana ma więcej honoru niż ty i twoje plemię!".

Strażnicy otworzyli wtedy boks dla oskarżonych, gotowi do interwencji, ale sędzia ich powstrzymał.

Saddam, który na poprzednich rozprawach krzyczał na prokuratora i sędziów, by "poszli sobie do diabła", w środę długo zachowywał się spokojnie, ale pod koniec rozprawy zarzucił Amerykanom, że go bili i torturowali.

Amerykanie schwytali Saddama 13 grudnia 2003 roku i od tego czasu jest pod ich strażą, choć podlega irackiej jurysdykcji prawnej.

Nie ma miejsca na moim ciele, na które nie spadłyby razy. Ich ślady mam wszędzie - oświadczył Saddam.

W trakcie zeznań Hajdariego Saddam poprosił trybunał o krótką przerwę na modlitwę. Choć świadek wyraził na to zgodę, sędzia polecił mu, by kontynuował zeznania. Wtedy Saddam zamknął oczy i wyglądało na to, że się modli, siedząc i lekko kołysząc się w fotelu.

Gdy świadek powiedział sądowi: "W 1982, kiedy Saddam zjawił się w Dudżailu...", były dyktator zawołał: "Saddam, a jak dalej!?", protestując, że nie okazano mu należnego szacunku. Sąd zapytał wtedy świadka, kogo dokładnie miał na myśli, na co ten odparł: "Chodzi mi o byłego prezydenta Iraku".

Kolejny świadek, który zeznawał zza zasłony, oświadczył, że męczono go w izbie tortur w obecności Barzana. "Krzyczałem z bólu, a on patrzył i jadł winogrona" - powiedział.

Wysoki Trybunał Iracki przygotowuje akty oskarżenia przeciwko Saddamowi i jego najbliższym współpracownikom w kilkunastu innych sprawach, takich jak ludobójstwo na Kurdach i masakra szyitów w 1991 roku po stłumieniu ich powstania.

Na początek wybrano sprawę masakry w Dudżailu, bo osobista odpowiedzialność Saddama za śmierć tamtejszych ofiar jest podobno dobrze udokumentowana, a rzecz dotyczy szyitów, którzy stanowią 60 procent ludności Iraku.

Kilkuset zwolenników Saddama manifestowało w środę w Tikricie, jego rodzinnym mieście. "Saddamie, Ameryka drży na dźwięk twego imienia!" - wołali manifestanci. Inni krzyczeli: "Saddam to duma Arabów!". W pochodzie niesiono portrety byłego prezydenta. Irackie siły bezpieczeństwa nie interweniowały i nie doszło do żadnych incydentów.

We wtorek w szyickim mieście Amara na południu Iraku tłum szyitów domagał się przyspieszenia procesu i kary śmierci dla byłego dyktatora. Skandowano: "Śmierć Saddamowi!".

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis