Proces przemytników kokainy
Domniemany szef gangu mokotowskiego Andrzej
H., główny oskarżony w rozpoczętym procesie przed Sądem
Okręgowym w Gdańsku o przemyt 325 kg kokainy, nie przyznał się do
winy. Zeznał, że o przechwyceniu kontrabandy narkotyków w styczniu
2003 r. w Gdyni dowiedział się z wiadomości telewizyjnych.
09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 13:52
Zdawałem sobie sprawę z konsekwencji karnych za tego typu czyn. Czułem się pewnie, gdyż nie miałem z tym nic wspólnego - powiedział przed sądem Andrzej H., pseud. Korek.
Mężczyzna podkreślił, że niesłusznie znalazł się na ławie oskarżonych, obciążony winą za zorganizowanie przemytu kokainy przez współoskarżonego Marka M. Liczy on przez to na uniknięcie surowej kary - powiedział.
Kontrabanda przypłynęła z Ameryki Południowej na holenderskim statku do portu w Gdyni. Kokaina znajdowała się w specjalnym zbiorniku. Wartość narkotyku wyniosła ok. 80 mln zł.
W styczniu 2003 r. zatrzymano dwóch warszawskich przedsiębiorców, którzy mieli być odbiorcami kokainy. Później łapano kolejnych członków szajki. Podczas śledztwa prokuratura ustaliła, że na pomysł przemytu kokainy grupa wpadła w 2001 r. Stało się to za pośrednictwem byłego konsula honorowego Kostaryki w Polsce, Jorge M.