Proces porywaczy prostytutek
Proces czterech mężczyzn oskarżonych
m.in. o uprowadzenie i więzienie dwóch prostytutek rozpoczął się w Słupsku. Jedna z kobiet miała zostać zgwałcona. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.
26.05.2003 | aktual.: 26.05.2003 15:27
Do zdarzenia doszło w październiku 2002 r. w nocnym klubie "Melissa" w Słupsku. Czterech dobrze zbudowanych mężczyzn podeszło do siedzących przy jednym ze stolików dwóch młodych kobiet; 25- letniej mieszkanki Szczecina i 29-letniej mieszkanki Torunia. Według zeznań pokrzywdzonych, jeden z mężczyzn wyciągnął pistolet, obaj groźbami zmusili je do wyjścia, kazali wsiąść do samochodu i wywieźli je w nieznanym kierunku. Świadkowie zajścia natychmiast powiadomili policję. Twierdzili, że kobiety zostały wywiezione do hotelu w Ustce.
"Gdy tylko dowiedzieliśmy się o uprowadzeniu kobiet, podjęliśmy poszukiwania. Ułatwił nam to fakt, że mężczyźni poruszali się charakterystycznym luksusowym samochodem. Świadkowie zdarzenia podali również dokładne rysopisy przestępców. Zatrzymaliśmy ich w niedługim czasie od zajścia" - powiedziała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Słupsku asp. sztab. Emilia Adamiec.
Obie uprowadzone dziewczyny zostały przewiezione do hotelu Tramp w Ustce luksusowym jaguarem zabranym mieszkańcowi Warszawy "za długi". W hotelu obie dziewczyny były więzione, a jedną z nich zgwałcono.
Oskarżeni mężczyźni, mieszkańcy Tucholi (Kujawsko-Pomorskie), Sławna (Zachodniopomorskie), Słupska i Siedlec (Mazowieckie), mają od 20 do 30 lat i nie przyznają się do winy.
Jak podają źródła zbliżone do prokuratury, główny oskarżony w sprawie to 30-letni Robert P. z Siedlec (Mazowieckie). Był on kolegą i dobrym znajomym 33-letniego Jacka K. ps. Klepak z Wołomina, jednego z bossów wołomińskiego gangu, który został zastrzelony w barze w Mikołajkach.