Proces Pęczaka i Dochnala - odroczony
Pabianicki sąd rejonowy bezterminowo
odroczył proces oskarżonych o korupcję b. posła SLD
Andrzeja Pęczaka, znanego lobbysty Marka Dochnala oraz jego
asystenta. Nie wyłączył jednak sprawy chorego na nowotwór Pęczaka
do odrębnego postępowania.
Jak poinformowała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu okręgowego, pabianicki sąd nie wydzielił do odrębnego postępowania sprawy Pęczaka, bowiem z opinii biegłego lekarza wynika, że oskarżony - w razie pomyślnego zakończenia leczenia - będzie mógł stawać przed sądem po 13 maja tego roku.
Jednocześnie sąd - na zamkniętym dla mediów posiedzeniu - uwzględnił wniosek prokuratora dotyczący ponownego zbadania b. posła przez zespół biegłych. Dopiero po wpłynięciu ich opinii będzie podjęta decyzja co do dalszego przebiegu procesu - wyjaśniła Jeżewska.
Sąd nie uwzględnił też wniosków obrońców Dochnala i Pęczaka w sprawie uchylenia środków zapobiegawczych w postaci poręczenia majątkowego i dozoru policji.
W listopadzie ub. roku pabianicki sąd - jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego - odroczył proces bezterminowo, czekając na opinię biegłego w sprawie stanu zdrowia b. posła, który nie stawił się na rozprawie. Pęczak przeszedł w październiku ub. roku operację w jednym z łódzkich szpitali po tym, jak lekarze wykryli u niego raka prostaty. Od tego czasu przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Kilka tygodni temu biegły lekarz z zakresu onkologii wydał opinię, z której wynika, że przez następne pół roku Pęczak - ze względu na zły stan zdrowia - nie może brać udziału w rozprawach. Na jej podstawie Sąd Rejonowy w Łodzi miesiąc temu zawiesił łódzki proces b. posła. Zlecił także przygotowanie opinii zespołowi biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Mają oni ocenić stan zdrowia oskarżonego i stwierdzić, kiedy znów będzie mógł uczestniczyć w postępowaniu. Na tę opinię czekać będzie także sąd w Pabianicach.
Obrońca Pęczaka, mec. Joanna Agacka-Indecka powiedziała dziennikarzom, że stan zdrowia jej klienta nie poprawia się, a wkrótce ma się rozstrzygnąć, czy Pęczak będzie poddany kolejnym zabiegom. Według niej, jej klient w najbliższym czasie nie będzie mógł stawiać się w sądzie ze względu na stan zdrowia.
Na posiedzenie sądu stawił się Marek Dochnal, który dwa tygodnie temu wyszedł z aresztu, w którym przebywał niemal 3,5 roku. Lobbysta powiedział, "że chce, żeby ten proces rozpoczął się jak najszybciej". Z kolei jego obrońca mec. Jacek Gutkowski stwierdził, że - w jego ocenie - sprawa przeciw Dochnalowi powinna być umorzona i powinien on zostać świadkiem, a nie oskarżonym w tej sprawie.
Zadowolony z decyzji sądu był oskarżyciel Zbigniew Pustelnik z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Jego zdaniem, dla dobra tej sprawy "cała trójka oskarżonych powinna uczestniczyć w tym procesie".
Opinia biegłego lekarza ma także znaczenie dla innego procesu, w którym odpowiada Pęczak. Chodzi o toczący się przed łódzkim sądem okręgowym proces dotyczący niegospodarności w latach 1999-2000 w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Według prokuratury, Pęczak odpowiada za część nietrafionych inwestycji, w wyniku których Fundusz stracił w sumie ponad 42 mln zł. Ta sprawa zmierza do końca, a sąd decyzję w związku z opinią lekarską ma podjąć na rozprawie pod koniec lutego.
W pabianickim procesie Pęczak jest oskarżony o to, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej w 2004 roku żądał wysokich łapówek, a później przyjął w sumie ponad 820 tys. zł korzyści majątkowych i osobistych od znanego lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta Krzysztofa P. Zdaniem katowickich śledczych, Pęczak dostał od nich m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł i luksusowego mercedesa do użytkowania. Całej trójce grozi kara do 12 lat więzienia.
Według prokuratury, Dochnal przekazywał łapówki ówczesnemu posłowi za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa.
Pabianicki sąd już wcześniej uchylił w tej sprawie areszt Dochnalowi po wpłaceniu przez jego żonę 300 tys. zł kaucji. Lobbysta nie mógł jednak wyjść na wolność, bowiem do końca stycznia był aresztowany także do innej sprawy prowadzonej przez katowicką prokuraturę. Lobbysta jest w tym śledztwie podejrzany o pranie brudnych pieniędzy - według nieoficjalnych informacji chodzi o 70 mln zł - a także przestępstwa przeciwko dokumentom i udział w obrocie środkami odurzającymi.
Katowiccy prokuratorzy domagali się kolejnego przedłużenia aresztu Dochnalowi, jednak warszawski sąd okręgowy nie uwzględnił tego wniosku. Śledczy się odwołali. Jednak sąd apelacyjny wyznaczył rozpoznanie zażalenia dopiero na 19 lutego. 31 stycznia Dochnal opuścił areszt śledczy w Sieradzu.
57-letni Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. W styczniu ub. roku, po 25 miesiącach, wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji. Jego obrońcy wielokrotnie składali zażalenia na areszt ze względu na zły stan zdrowia Pęczaka. Sądy uznawały jednak, opierając się na opiniach lekarskich, iż b. poseł może być leczony w warunkach aresztu, mimo stwierdzonych licznych schorzeń, m.in. wzroku i kręgosłupa.