Trwa ładowanie...
30-07-2015 10:15

Proces Nadii Sawczenko odroczony

Sąd Miejski w Doniecku na południu Rosji odroczył proces ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko, oskarżonej o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w czerwcu 2014 r. Sąd nie podał daty wznowienia postępowania.

Proces Nadii Sawczenko odroczonyŹródło: AFP, fot: DMITRY SEREBRYAKOV
d15x1m3
d15x1m3

Rzeczniczka sądu Tatiana Dijewa poinformowała, że sąd uczynił to na wniosek obrońców Sawczenko. Wcześniej wystąpili oni do sądu obwodowego w Rostowie nad Donem o przeniesienie procesu z Doniecka (w obwodzie rostowskim) do Moskwy, gdzie - jak argumentowali - mieszkają wszyscy pokrzywdzeni, przedstawiciele stron postępowania i biegli.

Jeden z adwokatów lotniczki Ilja Nowikow poinformował, że sąd w Rostowie może zająć się tym wnioskiem w przyszłym tygodniu. W razie jego odrzucenia obrońcom będzie przysługiwało prawo do zaskarżenia tej decyzji w Sądzie Najwyższym Federacji Rosyjskiej.

Sąd zdecydował też, że do czasu rozstrzygnięcia sporu o podsądność sprawy Ukrainka pozostanie w areszcie śledczym w Nowoczerkasku, 150 km od Doniecka, dokąd w ubiegłym tygodniu przetransportowano ją z Moskwy.

Sąd również zezwolił Sawczenko na widzenia z bliskimi, w tym matką i siostrą. Inny z adwokatów lotniczki Nikołaj Połozow przekazał, że spotkania te odbędą się w najbliższych dniach. Dodał, że sami obrońcy odwiedzą ją w piątek w areszcie w Nowoczerkasku.

d15x1m3

Czwartek był pierwszym dniem procesu lotniczki. Posiedzenie sądu miało charakter wstępny i odbyło się bez udziału obserwatorów, mediów i publiczności. Do sądu przybyli międzynarodowi obserwatorzy - dyplomaci z Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej - jednak nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw.

Sawczenko nie przyznaje się do winy i twierdzi - podobnie jak władze w Kijowie - że prorosyjscy separatyści uprowadzili ją do Rosji. Lotniczce grozi do 25 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej.

W Doniecku zastosowano bezprecedensowe środki bezpieczeństwa. Budynek sądu strzeżony był przez siły specjalne policji OMON. Na dachach okolicznych budynków rozmieszczono policyjnych snajperów. Okolica była patrolowana przez policjantów z psami.

Ukrainka jest oskarżona o "współsprawstwo w zabójstwie dwóch i więcej osób, motywowanym nienawiścią do grupy społecznej i popełnionym przez grupę osób po uprzedniej zmowie". Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzuca jej też usiłowanie zabójstwa osób cywilnych, które mogły ucierpieć w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Kolejny zarzut to nielegalne przekroczenie granicy.

d15x1m3

Według Komitetu Śledczego FR starszy lejtnant Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach ochotniczego batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli. Komitet Śledczy zarzucił jej naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dziennikarze państwowej telewizji Rossija, Igor Korneluk i Anton Wołoszyn.

Według oficjalnej wersji Sawczenko jest sądzona w Doniecku, gdyż właśnie tam, w rejonie przejścia granicznego Donieck-Izwaryne - jak utrzymują śledczy - latem zeszłego roku nielegalnie przekroczyła granicę.

34-letnia lotniczka jest przetrzymywana w Rosji od lipca 2014 roku. Od września przebywała w aresztach śledczych w Moskwie, gdzie na znak protestu prowadziła z przerwami głodówkę. O uwolnienie Sawczenko niejednokrotnie apelowała do Rosji - lecz bezskutecznie - Unia Europejska.

d15x1m3

Na Ukrainie Sawczenko jest uważana za bohaterkę. W październiku została wybrana na deputowaną do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy z listy partii Batkiwszczyna kierowanej przez Julię Tymoszenko. Sawczenko została zaocznie włączona do delegacji Ukrainy w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

Rosyjski Memoriał - organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca zbrodnie stalinowskie - uznał Ukrainkę za więźnia politycznego. Żąda też jej natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia z aresztu.

Media w Rosji utrzymują, że batalion Ajdar jest skompletowany głównie z ukraińskich nacjonalistów. Twierdzą też, że w czasie "pacyfikacji" obwodu ługańskiego batalion dopuścił się licznych zbrodni wojennych. Według rosyjskich mediów batalion ten jest finansowany przez ukraińskiego oligarchę Ihora Kołomojskiego, przeciwko któremu Komitet Śledczy FR również prowadzi śledztwo.

d15x1m3

W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Life News, nagranym wkrótce po zatrzymaniu, Sawczenko zaprzeczyła, by kierowała ogniem artylerii w obwodzie ługańskim. "Nie mam takich kwalifikacji. Jestem pilotem-operatorem śmigłowca Mi-24. Jedyne, co w tamtym dniu zrobiłam, to zatelefonowałam do siostry i powiedziałam jej, że pocisk eksplodował w odległości 300 metrów ode mnie. Poprosiłam, by nie strzelali obok drogi" - powiedziała.

Lotniczka wyjaśniła, że znalazła się w strefie ostrzału, gdy spieszyła na pomoc rannym ukraińskim żołnierzom z dwóch trafionych wozów bojowych i czołgu. Przekazała również, że do Donbasu pojechała w ramach urlopu otrzymanego w macierzystej jednostce lotniczej.

Komitet Śledczy utrzymuje, że jest w posiadaniu niezbitych dowodów winy Sawczenko: jej własnoręcznych notatek potwierdzających udział w korygowaniu ognia, danych ekspertyzy balistycznej odłamków wydobytych z ciał zabitych oraz zdjęć satelitarnych i materiałów wideo z miejsca śmierci dziennikarzy.

Adwokaci Ukrainki zapowiedzieli, że przed sądem przedstawią dowody na to, że znalazła się ona w rękach separatystów przed incydentem koło Ługańska i nie ma nic wspólnego ze śmiercią rosyjskich dziennikarzy.

d15x1m3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d15x1m3
Więcej tematów