Proces gen. Mirosława M. odroczony
Z powodu nieobecności oskarżonego i jego obrońcy proces gen. Mirosława M., oskarżonego o bezprawne aresztowanie w 1947 roku żołnierza AK i wydanie go NKWD, który miał się rozpocząć przed Sądem Rejonowym w Giżycku (Warmińsko-Mazurskie) został odroczony do 6 września.
Prowadzący sprawę sędzia Tomasz Zieliński poinformował, że obrońca generała Mirosława M. mecenas Jakub Śmietanko zawiadomił sekretariat sądu o awarii samochodu, która uniemożliwiła mu stawienie się na procesie. Poprosił jednocześnie o niewyznaczanie nowego terminu sprawy.
Planowane rozpoczęcie ponownego procesu było drugą próbą. Proces miał ruszyć 30 września ub. roku, ale nie doszło do tego z powodu nieobecności oskarżonego. Wówczas jego obrońca złożył wnioski o przebadanie oskarżonego. Lekarze mieli ocenić, czy stan zdrowia 78-letniego generała pozwala na dojazd z Warszawy, gdzie mieszka, do giżyckiego sądu.
Biegli powołani przez sąd uznali, że nie ma przeszkód medycznych, by oskarżony mógł przyjeżdżać do sądu. Podkreślili, że wskazane jest, by ze względu na podeszły wiek towarzyszyła mu opiekująca się nim osoba.
Generałowi M. postawiono zarzut bezprawnego aresztowania w 1947 roku w Miłkach (Warmińsko-Mazurskie) żołnierza Armii Krajowej Czesława B. i wydanie go NKWD. Mirosław M. był wtedy funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Czesław B. został skazany na terenie ZSRR na 20 lat pracy w sowieckim łagrze w Workucie (za zdradę Związku Radzieckiego i przynależność do AK). Do Polski wrócił schorowany po dziesięciu latach. W wyniku ciężkiej pracy m.in. stracił wzrok. Zmarł trzy lata temu.
Sąd Rejonowy w Giżycku, zajmując się tą sprawą, po raz pierwszy, uznał, że nie można udowodnić, iż winnym jest właśnie Mirosław M., i uniewinnił go. W listopadzie 2001 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach uchylił ten wyrok i sprawę przekazał ponownie do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku z wnioskiem o uzupełnienie materiału dowodowego, m.in. o przesłuchanie nowych świadków. Od prokuratury postępowanie przejął Instytut Pamięci Narodowej. Sprawa trwa już kilkanaście lat. Mirosławowi M. grozi do dziesięciu lat więzienia.
Generał za czasów PRL długo pracował w wywiadzie, w 1981 r. został szefem MSW, był członkiem Biura Politycznego KC PZPR. W połowie lat 80. został odsunięty przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego za udział w aferze "Żelazo" z lat 70. (przemyt złota i biżuterii przez wywiad PRL).
Na początku października ub. roku prof. Andrzej Paczkowski ujawnił kserokopię notatki Wiesława Górnickiego z narady w Urzędzie Rady Ministrów z 25 października 1984 r., w której jest mowa o "odpowiedzialności politycznej i osobistej" sekretarza KC PZPR gen. Mirosława M. za uprowadzenie księdza Jerzego Popiełuszki. Generał zaprzecza, że miał związek ze śmiercią duchownego.