Proces gangu "Przeszczepa" odroczony
Warszawskiemu Sądowi Okręgowemu nie udało
się rozpocząć procesu 37 członków gangu
"Przeszczepa". Przyczyną była nieobecność czwórki oskarżonych. Sąd
zweryfikuje ich zwolnienia lekarskie. Proces odroczono do 3 czerwca.
Na ławie oskarżonych znalazł się między innymi Mariusz D., pseud. Przeszczep, szef gangu wraz z 11 osobami z tzw. trzonu grupy. Obok nich zasiadło kilku skorumpowanych policjantów, którzy przekazywali grupie - za pieniądze - informacje o śledztwie, a nawet brali udział w handlu bronią.
Część osób związanych z gangiem, którym postawiono najniższe zarzuty, będzie odpowiadać z wolnej stopy. Wśród nich są przede wszystkim odbiorcy narkotyków i paserzy.
Gang zajmował się głównie handlem bronią i narkotykami oraz wymuszaniem haraczy. Jego członkowie mają na swoim koncie liczne napady i włamania do hurtowni, kradzieże luksusowych samochodów oraz handel nimi, napady na TIR-y a także podrabianie dokumentów.
Grupa powstała na początku lat 90. pod patronatem "Pruszkowa". Ówczesnym szefem gangu był Piotr K., pseud. Bandziorek, który wraz ze swoimi "żołnierzami" kontrolował Śródmieście, Wolę, Włochy, Bielany i Ochotę. Z czasem macki gangu zaczęły obejmować całe Mazowsze. "Bandziorek" działał w Niemczech, tam mieszkał i stamtąd kierował swoja grupą. Gdy został aresztowany przez niemiecką policję, interesy przejął po nim Mariusz D. "Przeszczep" vel "Gruby", vel "Marchewa".
Świadkami koronnymi w procesie, który toczyć się będzie w strzeżonej sali stołecznego Sądu Okręgowego przy ul. Kocjana, będą dwaj byli współpracownicy Mariusza D.: Daniel K. i Igor Ł., których "Przeszczep" kazał uprowadzić dla okupu.