(RadioZet)
Przed sądem w Bochni rozpoczął się proces dróżniczki z Rzezawy. Kobieta nie opuściła szlabanu na przejeździe kolejowym. Pod rozpędzonym pociągiem zginął jeden z najlepszych polskich kierowców rajdowych Janusz Kulig.
Dróżniczka nie przyznaje się do winy i korzysta z prawa do odmowy wyjaśnień.
Obrońca oskarżonej twierdzi, że Michalina K. nie została dokładnie poinformowana o przejeździe pociągu, a kierowca samochodu Janusz Kulig jechał za szybko. W czasie przerwy ojciec rajdowca powiedział dziennikarzom, że nie zgadza się z próbami obciążenia jego syna odpowiedzialnością za doprowadzenie do wypadku.
Do tragedii na przejeździe kolejowym doszło 13 lutego.
