Proboszcz łapie pijanych
Jazda po pijanemu jest grzechem, za który kara może dosięgnąć kierowcę jeszcze na Ziemi!
W Dąbrowie pod Szczytnem w warmińsko-mazurskiem proboszcz miejscowej parafii zatrzymał pijanego rowerzystę. Duchownego zaniepokoił styl jazdy. Krewki ksiądz złapał cyklistę za rękę i zadzwonił po policję. 46-latek miał ponad półtora promila alkoholu. Niewykluczone, że proboszcz uratował mu życie, bo pijany w każdej chwili mógł wjechać pod samochód.
04.07.2005 10:20
To nie pierwszy przypadek pod Szczytnem. Mieszkańcy Kwiatuszek Wielkich pieszo dogonili "jadące szlaczkiem" Daewoo Tico; Wyciągnęli z niego kierowcę i zabrali kluczyli. Gdy przyjechała policja okazało się, że kierowca ma prawie 2 promile.
Za jazdę po pijanemu grożą 2 lata więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.