Problem z Tupolewem
Wystawiony na sprzedaż Tupolew 154 M o numerze bocznym 102 czeka na przeprowadzenie przez prokuraturę eksperymentu dowodowego w śledztwie. Problem w tym, że po rozwiązaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, w siłach powietrznych jest tylko jeden pilot, który może latać na "tutce".
Choć na tupolewa kosztującego ponad 40 mln złotych jest chętny, armia na razie nie może sfinalizować transakcji. Powód? Prokuratura wojskowa, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej chce przeprowadzić na samolocie eksperymentalny lot, który pomoże wyjaśnić przebieg ostatnich tragicznych sekund lotu Tupolewa 101 z 10 kwietnia 2010 roku.
Ale z przeprowadzeniem eksperymentu jest problem. Jak się okazało, po rozwiązaniu przez ministra obrony 36 specpułku, który woził vip-ów "tutkami", wielu pilotów odeszło i został tylko jeden, który ma uprawnienia do latania na Tupolewach. A do przeprowadzenia lotu potrzebnych jest dwóch pilotów z takimi certyfikatami. Dlatego siły powietrzne muszą teraz... przeszkolić nowego lotnika. Takie szkolenie może potrwać nawet kilka miesięcy.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Dramat pani rzecznik. Zarabia 11 tys. i nie odpisują jej na pisma