Problem nie tylko męski
Zaburzenia wzwodu dotykają jednego na dziesięciu mężczyzn w Polsce. Niemożność osiągnięcia satysfakcji seksualnej nie jest chorobą samą w sobie, a objawem problemu - często niezdiagnozowanej choroby - pisze "Rzeczpospolita".
Dla większości mężczyzn jest to problem wstydliwy. Niechęć do mówienia o zaburzeniach erekcji utrudnia i opóźnia rozpoznanie dolegliwości i jej leczenie. Według lekarzy, nowoczesna medycyna daje wiele możliwości i jest skuteczna w ponad 90% przypadków.
Jak wynika z raportu "Dysfunkcje erekcji" przedstawionego z okazji Europejskiego Tygodnia Świadomości Seksualnej, problem dysfunkcji erekcji dotyczy nie tylko samych mężczyzn, ale i ich partnerek. Około 60% przypadków zaburzeń erekcji występuje u mężczyzn między 40. a 60. rokiem życia - a więc u osób w pełni aktywnych. Tymczasem tylko około 36% panów z zaburzeniami wzwodu zdaje sobie sprawę z istnienia problemu. Do lekarzy zgłosiło się jedynie około 260 tys. pacjentów. U ponad połowy mężczyzn dysfunkcja erekcji jest diagnozowana przy okazji leczenia innych chorób. (mk)