PolskaPrezydent na celowniku Al-Kaidy

Prezydent na celowniku Al‑Kaidy

Al-Kaida coraz bliżej Polski. Niewykluczone, że jednym z celów jej ataku stanie się prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wskazują na to słowa raportu, który znaleziono w Internecie. Polska policja poszukuje Araba, który fotografował budynki w stolicy - dowiedział się "Fakt".

Al-Kaida nie zawaha się uderzyć w prezydenta Kwaśniewskiego, któremu życzy rychłej śmierci. W znalezionym przez norweski wywiad raporcie terrorystów (jako pierwsza opisała go "Gazeta Wyborcza") o prezydencie napisano: "Niech go piekło pochłonie". Co więcej, terroryści życzą śmierci prezydentowi jeszcze przed końcem jego kadencji w 2005 r.

Kwaśniewski mógłby być celem dla terrorystów, bo stanowczo popierał obecność naszych wojsk w Iraku. Wściekłość morderców wzbudza też prozachodnia postawa naszego prezydenta. "Norweski raport" wyraźnie wskazuje, że jego autorzy mają dosyć dobre pojęcie o tym, co dzieje się w Polsce. Szczegółowo omawiają np. wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych. Cytują też wydaną na Zachodzie książkę Kwaśniewskiego "Nasz dom Polska", w której uzasadnia on naszą obecność w NATO.

Czy jednak taki atak jest możliwy? Prezydent to najpilniej strzeżona osoba w Polsce. Ostatnie zamachy pokazują, że bandytom Osamy nie zależy na zabijaniu polityków, a na mordowaniu niewinnych ludzi - tak jak w madryckim metrze 11 marca. Jednak takiego zamachu nie można wykluczyć, bo słowa z "norweskiego raportu" wyraźnie pokazują, że nasz prezydent jest w gronie osób, których terroryści najbardziej nienawidzą.

"Musimy się liczyć z atakiem. Tym bardziej, że nasze służby i instytucje nie mają doświadczenia w sprawach zwiazanych z terroryzmem" - mówi nam Konstanty Miodowicz, członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. "Nie przeszliśmy 'chrztu krwi', czyli nigdy nie było u nas zamachu. Czy taki zamach jest blisko."

Powinniśmy się mieć na baczności. Coraz więcej jest sygnałów o tym, że terroryści próbują rozpoznać teren w Polsce. Tydzień temu młody Arab, robił zdjęcia budynku Komendy Głównej Straży Granicznej w al. Niepodległości w Warszawie. Został zauważony przez strażników. Rzucił się do ucieczki i wbiegł do metra. Choć udało mu się uciec, policja ma jego zdjęcia - zarejestrowały go bowiem kamery stale monitorujące stację. "Przeanalizowano wszystkie taśmy z nagraniami z metra. Był w tłumie. Został na sto procent rozpoznany przez strażników" - mówi nasz informator. "Niestety nie udało się go jeszcze złapać. Rozpłynął się."

Dlaczego fotografował budynek Straży Granicznej? Nie wiadomo. Ale fotografowanie to klasyczne przygotowania do zamachu terrorystycznego. Właśnie tak postępują terroryści. Najpierw jest dokładne rozpoznanie terenu i wybór celu. Setki zdjęć robi się po to, by zaplanować kolejne kroki, włącznie z drogą ucieczki. Specjaliści są zgodni: atak na nasz kraj jest jak najbardziej prawdopodobny. "To nie jest pytanie: czy, ale pytanie: kiedy" - mówią zgodnie specjaliści.

Magdalena Rubaj

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)