Prezydent może być tylko jeden
Prywatne białoruskie firmy, organizacje pozarządowe i
stowarzyszenia, których szef nosi tytuł "prezydent",
muszą natychmias zmienić nazwę jego funkcji - takie polecenie wydało Białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości.
13.07.2003 18:55
Resort proponuje przy tym nowe nazwy, m.in. generalny dyrektor, dyrektor, kierownik, przewodniczący, głowa.
Ministerstwo powołuje się na majowe rozporządzenie rządu, zgodnie z którym do 25 lipca tego roku ze statutów firm i organizacji ma zniknąć określenie "prezydent" dla kierujących nimi osób.
"Ministerstwo stawia organizacje w trudnym położeniu, bo w ciągu niecałych dwóch miesięcy zebranie wszelkich niezbędnych do zmiany statutu dokumentów, szczególnie w dużych firmach, jest po prostu niemożliwe" - powiedział prawnik Stowarzyszenia Demokratycznych Organizacji Pozarządowych Juri Czausau.
"Żeby zmienić tytuł szefa, trzeba zmieniać statut organizacji. Do tego potrzebny jest zjazd założycieli. Potem jeszcze ponowne złożenie wzorów podpisów w bankach, tym razem z nową nazwą funkcji. Wszystko razem kosztować będzie jedną organizację ponad 100 dolarów czyli więcej niż średnią miesięczną pensję" - skarży się w wywiadzie dla niezależnej agencji BiełaPAN przedstawiciel organizacji "Alternatywa XXI", skupiającej specjalistów zajmujących się gospodarką i polityką, Siarhiej Bałykin.
Według Bałykina, niewiele organizacji zdąży wypełnić ministerialne żądania do końca lipca. A wtedy możliwe jest, że Ministerstwo Sprawiedliwości zacznie występować z ostrzeżeniami wobec organizacji, co może się skończyć ich zamknięciem.