Prezesi żyli jak w bajce
Skończyło się eldorado dla szefów czterech
miejskich spółek w Sieradzu - pisze "Dziennik Łódzki".
Wczoraj ich prezesi, zastępcy prezesów oraz księgowi otrzymali od prezydenta miasta wypowiedzenia dotychczasowych warunków pracy.
Zarządzający tymi spółkami od kilku lat mogli m.in. używać służbowych samochodów do celów prywatnych (np. przejazdy prywatne prezesa Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej kosztowały w ub. roku 25 tys. zł), korzystać z bogatych funduszy reprezentacyjnych; miejskie spółki wykupiły im wysokie ubezpieczenia i opłacały za nich comiesięczne składki, spółki były też zobowiązane do pokrywania kosztów doskonalenia się prezesów, zarządzający mieli też prawo do nabycia udziałów w spółkach w przypadku ich prywatyzacji.
Na tym nie koniec - pisze gazeta. Sieradzki magistrat sprawdza obecnie wysokość rocznych nagród pobieranych poprzez zarządy spółek. Na razie wiadomo, że były bardzo wysokie, mimo, że zarobki prezesów nie należały do niskich.
Te przywileje wprowadził przed laty poprzedni zarząd miasta. Zarządzający spółkami mają czas do połowy listopada, by złożyć oświadczenie, czy akceptują nowe warunki umowy o pracę.