Prewencja się nie obroniła
Dwóch policjantów z poważnymi urazami głowy,
połamanymi nogami i nosami, trafiło do szpitala na gdańskiej
Zaspie. Kolejnych dziewięciu wciąż przebywa na zwolnieniu
lekarskim. To efekt bójki, do jakiej doszło przed lokalem na ulicy
Jantarowej w Gdańsku Jelitkowie, gdzie stróże prawa świętowali
urodziny kolegi - informuje "Dziennik Bałtycki".
11.05.2006 | aktual.: 11.05.2006 01:50
Według oficjalnego komunikatu KWP w nocy z niedzieli na poniedziałek 15 mężczyzn uzbrojonych w kije bejsbolowe i trzonki od siekier napadło na 11 policjantów z Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Tymczasem świadkowie zdarzenia twierdzą, że to pijani policjanci wszczęli awanturę wśród klientów lokalu.
To była prawdziwa jatka - mówi jeden z pobitych funkcjonariuszy. Kiedy wychodziliśmy, przed wejściem do lokalu czekała na nas grupa uzbrojonych po zęby bandytów. Byliśmy tam krótko, zdążyliśmy wypić tylko po dwa kufle piwa.
Policjanci twierdzą, że zostali napadnięci między innymi przez pracowników ochrony dyskoteki i... funkcjonariusza z V Komisariatu Policji w Gdańsku.
Rozpoznałem go potem w komisariacie - twierdzi rozmówca gazety. Beznamiętnie przyglądał się, jak składaliśmy zeznania i podawaliśmy rysopisy sprawców.
Biuro prasowe KWP, która zleciła gdańskiej komendzie miejskiej śledztwo w tej sprawie, zaprzecza, że w bijatyce z policjantami brał udział funkcjonariusz po cywilnemu. (PAP)