PolskaPremierze, uratuj szpitale dla chorych

Premierze, uratuj szpitale dla chorych

- Nic tylko umierać. - 68-letniej emerytce Krystynie Mularczyk, która od lat musi być pod opieką reumatologa, załamuje się głos. - Nie mam pieniędzy na prywatne wizyty. Muszę się leczyć tylko na ubezpieczenie. Nie wiem, co to będzie.

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz ogłosił, że przez kryzys w 2010 roku na leczenie Polaków będzie półtora miliardów złotych mniej. Skutki braku tych pieniędzy boleśnie odczują na sobie chorzy. Lekarze szacują, że z powodu mniejszych kontraktów już nie 3-4 miesiące, a nawet ponad pół roku i dłużej będziemy musieli czekać w kolejkach na wizytę u specjalisty. Od nowego roku wydłuży się też czas oczekiwania na planowe zabiegi w szpitalach.

Michał Opadczuk z Centrum Medycznego Sanitas w Lublinie mówi, że jeśli NFZ, tak jak planuje, uszczupli kontrakty, to chorzy będą czekać na przyjęcie przez lekarzy specjalistów nawet po pół roku. - Niskie kontrakty wymuszą na nas wprowadzenie ograniczeń w liczbie przyjmowanych pacjentów - dodaje. Podobny los czeka ludzi oczekujących na planowe zabiegi np. operacje zaćmy, wstawienie endoprotezy stawu kolanowego czy biodrowego. Już teraz , by wyleczyć zaćmę, czeka się od roku do kilku lat, a na endoprotezy „przypadki” stabilne, czyli ludzie, którzy mogą na operacje poczekać, „stoją” nawet w siedmioletniej kolejce. Czy na leczenie w szpitalu trzeba będzie czekać jeszcze dłużej?

- Tak, jeżeli nic się nie zmieni. NFZ nierównomiernie rozkłada bowiem skutki kryzysu na poszczególne dziedziny lecznictwa - mówi Karol Stpiczyński, przez lata dyrektor szpitala, a teraz przewodniczący Porozumienia na rzecz Obrony Szpitali Polski Wschodniej. Chodzi o to, że największe cięcia mają dotknąć właśnie kontrakty dla szpitali (szacunki na 2010 rok mówią, że ma być mniej o 125 mln zł) i ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (mniej o 6 mln zł). Wzrosnąć natomiast mają nakłady na refundację leków i podstawową opiekę zdrowotną. Wczoraj w Lublinie przedstawiciele ochrony zdrowia z 5 województw Polski wschodniej obmyślali plan, jak nakłonić NFZ, by nie zmniejszał tak drastycznie nakładów na szpitale. - Proponujemy wycofanie się z zarządzenia, które skutkuje ogromnym zwiększeniem nakładów na POZ za to, że lekarze rodzinni opiekują się chorymi na cukrzycę i choroby układu krążenia - mówią. Tego domagają się też związkowcy z innych regionów kraju. Minister zdrowia nie chciała tego zrobić. Dlatego poproszą oni
premiera o pomoc w ratowaniu szpitali .

Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/KurierLubelski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)